JESUS RODRIGUEZ ''U BRAM PIEKŁA'' (2014)
Dodane przez muzol dnia 24.01.2015
Wrocławski Jesus Rodriguez długo nam kazał czekać na swój drugi album. Pierwsza płyta ‘’Zero’’ wysoko zawiesiła poprzeczkę. Po wnikliwym przesłuchaniu ‘’U bram piekieł’’ wiem już, że warto było czekać! Płyta jest spójna i dobrze przemyślana tak pod względem muzycznym jak i lirycznym.


Treść rozszerzona
Wrocławski Jesus Rodriguez długo nam kazał czekać na swój drugi album. Pierwsza płyta ‘’Zero’’ wysoko zawiesiła poprzeczkę. Po wnikliwym przesłuchaniu ‘’U bram piekieł’’ wiem już, że warto było czekać! Płyta jest spójna i dobrze przemyślana tak pod względem muzycznym jak i lirycznym.



‘’Tak to znowu my, znów wracamy do gry
chociaż kończy się świat, to muzyka brzmi.’’


Taką deklaracją wita nas zespół w otwierającym album ‘’Armagedon.’’ Podniosłe klawiszowe intro, gęsta faktura gitar i charakterystyczny głos Morfiny. Apokaliptyczny tekst jeszcze bardziej potęguje posępny nastrój. Wysoki poziom utrzymuje ‘’Czarny jeździec’’, z niemal symfonicznym tłem instrumentów klawiszowych. Moim zdaniem to jedna z najlepszych kompozycji na krążku. W dość przebojowym ‘’Spadaj ze mną’’ słychać wpływy The Sisters of Mercy. Gotycki klimat dominuje w ‘’Anielskim głosie’’, w którym uwagę zwraca linia melodyczna wokalu.

Odmienny, bardziej balladowy charakter, ma utwór ‘’Noc i mgła’’, z wyeksponowaną grą sekcji rytmicznej. Spokojnie jest też w ‘’Sałatce z tuńczyka II’’, nagraniu pełnym niepokoju i wewnętrznego napięcia. Słychać to szczególnie w psychodelicznej, gitarowej solówce. Gotyk powraca za sprawą złowieszczego ‘’Nowego ładu’’:

‘’W pułapce tkwisz, szarpiąc pajęczą sieć
a moje imię: sześć, sześć, sześć.’’


To kolejny mocny punkt na płycie – po raz kolejny brawa dla klawiszowca Bartka i gitarzysty Dawida za stworzenie niesamowitego klimatu. Warto posłuchać! Dla kontrastu ‘’Nic’’ przenosi nas w bardziej melancholijne rejony bliskie estetyce rocka progresywnego. Świetnie słucha się mrocznego, wręcz depresyjnego ‘’Osobliwość’’, z mocnymi słowami:

‘’Ze wszystkich stron pali cię strach i ból
nikt nie słyszy twoich skarg
istniejesz tylko, bo o tym wiesz
twój świat ściśnięty w punkt nie zobaczy twoich łez.’’


W tym nagraniu instrumenty klawiszowe kapitalnie budują atmosferę grozy i niepokoju. ‘’Osobliwość’’ płynnie przechodzi w majestatyczny ‘’Potop płomieni’’ , zaaranżowany z symfonicznym rozmachem. Apokaliptyczny tekst tej kompozycji koresponduje z otwierającym płytę ‘’Armagedon.’’ Finał płyty to rozbudowana i wielowątkowa suita w postaci ‘’U zamkniętych piekła wrót.’’ Kompozycja ta sumuje w sobie wszystkie nastroje i emocje zawarte we wcześniejszych nagraniach. Po ekspresyjnej solówce gitary zapada kilkuminutowa cisza… Z dala dobiegają nas dźwięki smutnej, fortepianowej melodii.

Płyty słucha się znakomicie. Jesus Rodriguez udowadniają, że mają jeszcze wiele ciekawych pomysłów, które potrafią ubrać w dźwięki i słowa. Jedynym minusem jest, moim zdaniem, długość albumu. Takie nagromadzenie mrocznych emocji może być, na dłuższą metę, nieco przytłaczające. Z niecierpliwością czekam na koncerty zespołu promujące to wydawnictwo.