SUOVA - ''SOMEWHERE IN THE MIDDLE'' (2018)
Dodane przez muzol dnia 11.02.2018
Suova to bardzo interesujące muzyczne przedsięwzięcie. Pomysłodawcą jest, grający na instrumentach klawiszowych Arcadius Mauritz (także znany fotograf i filmowiec). Do współpracy pozyskał Martynę Zając (wokalistkę, kompozytorkę, autorkę tekstów), Rafała Dubieckiego (wirtuoza trąbki), basistę Artura Pruzińskiego i perkusistę Pawła Nowaka. Efektem jest album ‘’Somewhere in the middle’’, który wypełnia wysmakowana, różnorodna stylistycznie muzyka.

Treść rozszerzona
Suova to bardzo interesujące muzyczne przedsięwzięcie. Pomysłodawcą jest, grający na instrumentach klawiszowych Arcadius Mauritz (także znany fotograf i filmowiec). Do współpracy pozyskał Martynę Zając (wokalistkę, kompozytorkę, autorkę tekstów), Rafała Dubieckiego (wirtuoza trąbki), basistę Artura Pruzińskiego i perkusistę Pawła Nowaka. Efektem jest album ‘’Somewhere in the middle’’, który wypełnia wysmakowana, różnorodna stylistycznie muzyka.

Delikatne, baśniowe dźwięki otwierają ‘’Warlords.’’ To pogodna kompozycja z pogranicza popu i smooth jazzu. Uwagę zwraca aksamitny głos Martyny idealnie pasujący do tego typu muzyki.

Sporo się dzieje w ‘’Let it happen’’ - najpierw dynamiczny wstęp i zaraz potem bujający rytm w zasadniczej części piosenki. Wspaniale słucha się nastrojowych dźwięków trąbki oraz wielogłosowych partii wokalnych w refrenach, zaśpiewanych z soulowym zacięciem.

Refleksyjna ballada ‘’Black roses’’ uwodzi pięknymi melodiami i kameralnym charakterem. Wiele uroku ma też jedyny na płycie polskojęzyczny utwór ‘’Kołysanka dla świerszczy.’’ Zwraca uwagę poetycki, zmysłowy tekst opowiadający o tęsknocie za bliską osobą.

Mocnym punktem płyty jest połamany rytmicznie, oparty na grze fortepianu ‘’Night train to Warsaw.’’ Martyna śpiewa tutaj w wyjątkowo lekki, zwiewny sposób, a jej wokalizy stają się jakby nowym instrumentem w zespole.

W ‘’Clouds like trees’’ grupa łączy ze sobą smooth jazz z estetyką tradycyjnej muzyki afrykańskiej. Ponownie na pochwałę zasługują pomysłowo zaaranżowane, wielogłosowe partie wokalne. Brzmi to niczym chór. Warto posłuchać!

Moim faworytem na albumie jest wielowątkowy, pełen zadumy ‘’Pilgrim.’’ Podoba mi się, grany przez instrumenty klawiszowe, transowy motyw, który pozwala nam odpłynąć w nieznane. Przywodzi mi to na myśl estetykę rocka progresywnego.

Grupa w swej twórczości często ‘’buja w obłokach’’, o czym świadczy choćby oprawa graficzna płyty, z motywem chmury na czele. Dzięki tej kunsztownie zaaranżowanej i wykonanej muzyce możemy, choćby na chwilę, oderwać się od szarej rzeczywistości.