WZMACNIACZ LAMPOWY CZY TRANZYSTOROWY? A MOŻE HYBRYDOWY?
Dodane przez muzol dnia 21.02.2018
Wzmacniacz gitarowy jest kolejną najważniejszą rzeczą zaraz po zakupie instrumentu. To właśnie od niego w dużej mierze uzależniona jest jakość i głośność brzmienia tego, co wygramy na naszej gitarce. Im lepszej klasy nabędziemy sprzęt, tym te brzmienie będziemy mieli lepsze.

Treść rozszerzona
Wzmacniacz gitarowy jest kolejną najważniejszą rzeczą zaraz po zakupie instrumentu. To właśnie od niego w dużej mierze uzależniona jest jakość i głośność brzmienia tego, co wygramy na naszej gitarce. Im lepszej klasy nabędziemy sprzęt, tym te brzmienie będziemy mieli lepsze.

Wzmacniacze gitarowe możemy podzielić sobie na trzy podstawowe grupy: wzmacniacze lampowe, w których to wykorzystuje się lampy elektronowe, wzmacniacze tranzystorowe, które oparte są wyłącznie na tranzystorach i wzmacniacze hybrydowe, których budowa oparta jest zarówno o lampy jak i tranzystory. Na pytanie, które z nich są lepsze nie ma jednoznaczniej odpowiedzi, bo każdy z nich ma swoje zarówno plusy jak i minusy.

Lampa elektronowa jako wynalazek ma już ponad 100 lat. Trioda była pierwsza lampą mającą zdolność do wzmacniania sygnału. Pierwsze wzmacniacze, które były wykorzystywane w radiofonii, pojawiły się w domach w latach dwudziestych XX w. Przez kolejne kilkadziesiąt lat wzmacniacze lampowe były ulepszane i osiągały co raz lepsze parametry. Niewątpliwie największym minusem wzmacniaczy lampowych jest to, że są bardzo wrażliwe na wszelkie uszkodzenia mechaniczne. W końcu lampa w dużej mierze to taka próżniowa bańka szklana, która w bezpośrednim zetknięciu z jakąś siłą najczęściej ulega zniszczeniu. Ponadto lampy podczas użytkowania same z siebie z biegiem czasu się zużywają i wymagają co pewien czas wymiany. Pod tym względem wzmacniacze tranzystorowe są o wiele trwalsze i wygodniejsze. Lampy aby działały wymagają żarzenia się przez co grzeją się dosyć mocno i do działania potrzebują znacznej ilości energii. Zważywszy na technologię jaka jest wykorzystywana przy budowie wzmacniaczy lampowych ich waga i gabaryty też są większe. Pod tym względem wzmacniacze tranzystorowe są i lżejszymi i ekonomiczniejszymi urządzeniami.

W latach sześćdziesiątych XX w. na rynek zaczęły wkraczać wzmacniacze tranzystorowe, w których zamiast lamp były tranzystory. W tym okresie wydawało się, że wzmacniacze lampowe przejdą już do historii. Tranzystorowce nie wymagały już żarzenia się, pobierały znacznie mniej prądu i mogły być znacznie lżejsze i mniejsze. Dodatkowo okazało się, że mają lepsze pasmo przenoszenie częstotliwości, mniejsze zniekształcenia oraz wyższą moc. Wydawać by się mogło, że wzmacniacze lampowe rzeczywiście nie mają szansy w tym starciu. Okazało się jednak, że to, co jest teoretycznie lepsze nie do końca ma swoje odzwierciedlenie w praktyce. Pomimo tych wszystkich dobrych parametrów technicznych na papieże, brzmienie tranzystorowych wzmacniaczy nawet tych droższych z wyższej półki, było znacznie gorsze od przeciętnego wzmacniacza lampowego. Tranzystorowe wzmacniacze brzmiały ostro, metalicznie i nie miały w sobie gładkości dźwięku jaką uzyskiwało się nawet w bardzo przeciętnych wzmacniaczach lampowych.

Po przeprowadzeniu pewnych badaniach odkryto, że za przyczynę tego słabego brzmienia w tranzystorowcach odpowiedzialne są zniekształcenie typu TIM. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych XX w. wyeliminowano ten problem i zaczęto produkować wzmacniacze tranzystorowe, których jakość przetwarzanego dźwięku była zdecydowanie wyższej jakości. Poza tym, wzmacniacze tranzystorowe oprócz znacznego poprawienia brzmienia miały bardzo dużą przewagę w mocy maksymalnej. Opracowano taką technologię, w której wzmacniacz miał za zadanie wzmacniać tylko sygnał elektryczny niczego innego po drodze nie wnosząc i nie przekazując. Technologia tranzystorowa, która w późniejszym okresie przekształciła się w układy scalone pozwalała na dodatkowe ulepszenia i wygodę w użytkowaniu. Wprowadzono między innymi zdalne sterowanie czy cyfrowe przetwarzanie sygnału. Ważnym elementem, który zdecydowanie przyczynił się do rozwoju wzmacniaczy tranzystorowych, a później opartych na układach scalonych, był ich niższy koszt produkcji. Ceny półprzewodników przy produkcji masowej są bardzo niskie w przeciwieństwie do wyprodukowania wzmacniacza lampowego, którego podzespoły są zdecydowanie droższe.

Pomimo wszystkich pozornie dużych minusów jakie niesie ze sobą kupno wzmacniacza lampowego era ich nie minęła jeszcze. W dalszym ciągu jest ogromna rzesza gitarzystów, którzy nie wyobrażają sobie pracę na wzmacniaczu innym jak tylko lampowym. Wynika to z zupełnie innej charakterystyki jakimi się cechują wzmacniacze lampowe, a jakimi tranzystorowe. Sama zasada działania lampy elektronowej jest zupełnie inna niż zasada działania tranzystora, a to wszystko przekłada się na znaczące różnice w brzmieniu pomiędzy tymi wzmacniaczami. To, co pozornie z punktu konstrukcyjnego powinno być uznane jako wada stało się unikalnym i jedyny w swoim rodzaju tzw. brzmieniem lampowym. Takim pomostem próbującym połączyć i pogodzić te dwa zupełnie inaczej działające wzmacniacze, są wzmacniacze hybrydowe.

Duży wybór różnego rodzaju wzmacniaczy w dobrych cenach znajdziecie na stronie:

https://hurtowniamuzyczna.pl/offer/35/gitary-wzmacniacze-gitarowe.html

tekst przy współpracy z hurtowniamuzyczna.pl