STILLNOX ''MERCURY'' (2018)
Dodane przez muzol dnia 24.01.2019
Pod tajemniczą nazwą kryje się projekt wokalisty, autora tekstów i muzyki - Martina Seraphina. Jest to debiut fonograficzny tego artysty. Materiał na album był tworzony i zbierany nas przestrzeni kilku lat. Artysta zaprosił do współpracy divy polskiej muzyki gotyckiej: Anję Orthodox, Agatę Pawłowicz, Maję Konarską, Agnieszkę Kornet oraz Ingę Habiba.
Treść rozszerzona
Pod tajemniczą nazwą kryje się projekt wokalisty, autora tekstów i muzyki - Martina Seraphina. Jest to debiut fonograficzny tego artysty. Materiał na album był tworzony i zbierany nas przestrzeni kilku lat. Artysta zaprosił do współpracy divy polskiej muzyki gotyckiej: Anję Orthodox, Agatę Pawłowicz, Maję Konarską, Agnieszkę Kornet oraz Ingę Habiba.
Na ‘’Marcury’’ znajdziemy aż 18 utworów wyrastających z tradycji muzyki elektronicznej. Cała płyta przesycona jest nieziemskim, kosmicznym klimatem – świadczą o tym choćby same tytuły utworów: ‘’Zenith’’, ‘’A dead star’’, ‘’Mercury’s code.’’
Piosenki mają prostą konstrukcję i są bardzo chwytliwe, wręcz przebojowe. Głównym budulcem wszystkich utworów jest rytm. Słychać to choćby w tanecznym ‘’Zenith’’, w którym Martin śpiewa w duecie z Agatą Pawłowicz.
W tej muzyce czuć ducha lat 80-tych. Wymownym tego przykładem jest choćby ‘’Bittersweet’’ w stylu dokonań New Order. Tym razem wokalnym partnerem lidera jest Maja Konarska. Wokalistę możemy usłyszeć też w lekkim i popowym ‘’The hope.’’
Moją uwagę zwróciła piękna, liryczna ballada w postaci ‘’I forgive you.’’ (z udziałem Agnieszki Kornet). Utwór opowiada o sile miłości oraz przebaczenia.
Obok pogodnych kompozycji znajdziemy też bardziej mroczne. Należą do nich : ‘’The Creator’’, w którym padają pytania o obecność Boga we świecie i, opowiadający o koszmarze Auschwitz, ‘’Like a smoke.’’ Posępny i niepokojący nastrój mają również instrumentalny ‘’Ceres’’ oraz transowy ‘’The Phoenix.’’
Fani orientalnych klimatów zwrócą uwagę na ‘’The secret’’ oraz ‘’Nadir’’ ze zmysłowymi partiami wokalnymi Anji Orthodox oraz Ingi Habiba. Dość złowieszczy i psychodeliczny charakter ma zamykająca album kompozycja tytułowa. Do płyty dołączone są też dwa dodatkowe nagrania: rytmiczny ‘’Guilty’’ i kojący ‘’Peace after rain’’.
‘’Mercury’’ słucha się dobrze. Bardzo podoba mi się starannie przygotowana i wprowadzająca w nastrój twórczości Stillnox oprawa graficzna płyty. Co do muzyki, to dokonałbym jednak pewnej selekcji materiału – nie wszystkie piosenki są na jednakowym, wysokim poziomie. Może dobrym pomysłem było by też wykorzystanie ‘’żywych’’ instrumentów? Podsumowując – płyta godna uwagi.