PARANOJA - ''STARA DROGA'' (2025)
Dodane przez muzol dnia 13.09.2025
Początków formacji Paranoja można szukać już w 2012 roku. ‘’Stara droga’’ jest już czwartym wydawnictwem tego zespołu. Czego możemy się po nim spodziewać? Stylowego hard rocka z elementami bluesa.

Treść rozszerzona
Początków formacji Paranoja można szukać już w 2012 roku. ‘’Stara droga’’ jest już czwartym wydawnictwem tego zespołu. Czego możemy się po nim spodziewać? Stylowego hard rocka z elementami bluesa.

Płyta zaczyna się utworem tytułowym zbudowanym na stylowych riffach gitar i pulsującej grze sekcji rytmicznej. Z tej muzyki bije duża siła i witalność. Lekko zachrypnięty głos Wiesława Hermanowicza dobrze pasuje do takiej stylistyki.

Artyści nie zwalniają nawet na chwilę – świadczy o tym choćby szybki oraz energetyczny ‘’Na luzie’’, czyli rzecz o rockowym luzaku. Dla fanów ognistego rock’n’rolla jak znalazł. Chwilą oddechu jest balladowy ‘’Dzień’’ - o płomiennej miłości. Jak słychać zespół dobrze radzi sobie także w takiej lirycznej odsłonie. Podobają mi się melodyjne duety gitarowe.

Chcecie funk rocka? Dostaniecie go w utworze ‘’News i panika’’ opowiadającym o współczesnych mediach, które gonią głównie za sensacją:

‘’Mamy materiał – na jezdni leży śnieg,
Jest go z centymetr, ślizgają ludzie się.
Jeden emeryt w powietrzu nogi ma,
Kręcimy wszystko, sensacja ciągle trwa.’’


I ponownie należy się pochwała gitarzystom za ich efektowne solówki. ‘’Metropolis’’ to jakby dziennik z podróży po wielkim mieście: ‘’Metropolis wciąga mnie.’’

Na płycie znalazło się naturalnie miejsce dla stylowych bluesów: ‘’Gdzie mieszka blues?’’ oraz lekko jazzujący ‘’Miałem sen.’’ Uwagę zwraca kompozycja ‘’Kasyno życia’’, z ciekawym tekstem o tym, że nasze życie często przybiera postać gry. Prawdziwą ozdobą są gitarowe solówki.

Echa AC/DC pobrzmiewają w motorycznym ‘’Hej dziewczyno’’ (Mustang):

‘’Mój Mustang zawsze mnie zawiezie,
Tam gdzie zostawiłaś swój ślad.’’


Dobrze się słucha rytmicznego ‘’Crazy time’’, czyli rzecz o tytułowym, zwariowanym świecie.
Na płycie wyróżnia się wieńczący album, refleksyjno – filozoficzny ‘’Na końcu drogi’’ (Autoportret). To stonowana kompozycja, która interesująco się rozwija. Duże wrażenie robi ognisty finał – a zaraz po nim nagłe wyciszenie.

Płyty słucha się całkiem przyjemnie. Dobrze, że grupa zdecydowała się na polskie teksty, co dziś nie jest już tak oczywiste. Ciekawi mnie jak Paranoja wypada na koncertach. Może jeszcze kiedyś będę miał okazję się o tym przekonać?