SKILLET - ''RISE'' (2013)
Dodane przez muzol dnia 03.07.2013
To już dziewiąty album studyjny tego amerykańskiego zespołu, nagrany po blisko czteroletniej przerwie. Skillet od samego początku jest prowadzony przez małżeństwo Cooperów – Johna (śpiew, bas, gitary akustyczne) i Korey (śpiew, chórki, gitara rytmiczna, klawisze). Na płycie nie brak atrakcyjnych melodii – praktycznie każdy utwór to murowany kandydat na przebój.


Treść rozszerzona
To już dziewiąty album studyjny tego amerykańskiego zespołu, nagrany po blisko czteroletniej przerwie. Skillet od samego początku jest prowadzony przez małżeństwo Cooperów – Johna (śpiew, bas, gitary akustyczne) i Korey (śpiew, chórki, gitara rytmiczna, klawisze). Na płycie nie brak atrakcyjnych melodii – praktycznie każdy utwór to murowany kandydat na przebój.



Swiadczy o tym już kompozcja tytułowa, śpiewana zachrypniętym głosem Johna Coopera i dla kontrastu - delikatnym Korey. Ciekawym efektem jest wykorzystanie w tym utworze dziecięcego chóru co wzmacnia wymowę całości. Skillet łączą w swej twórczości rockową zadziarność z popowym zacięciem. Słychać to w rytmicznym ''Sick of it'' czy też, bardziej stonowanym ''Good to be alive'' z delikatnym, fortepianowym tłem.

W ''Not gonna die'' powracają cieżkie riffy gitarowe i symfoniczne dźwięki instrumentów klawiszowych. Ta kompozyvja na pewno powinna przypaść do gustu fanom zespołu Evanascence. Mocnym strzałem jest dość mroczny, naszpikowany elektronicznymi smaczkami, ''Circus for a psycho''. Dla kontrastu sporą dawkę liryzmu przynosi ballada ''American noise''. Z kolei ''Madness in me'' łączy dosć skoczne perkusyjne rytmy z masywnymi riffami gitar. Utwór niespodziewanie się urywa i przechodzi w coś na kształ balladowej cody. Słyszymy głos dziecka, delikatny śpiew Korey i przestrzenne tło instrumentów klawiszowych.

Zaraz potem zespół przechodzi do ''Salvation''. To stonowana kompozycja, z zapadającymi w pamięć melodiami oraz emocjonalnym śpiewem Johna i Korey. Podobnie jest w majestatycznym, opartym na orkiestralnych brzmieniach utworze ''Fire and fury''. Ogólnie całkiem pozytywne wrażenie psuje dość niejaki ''My religion''. Na szczęście kolejne dwie kompozycje zacierają to złe wrażenie. Zamykająca płytę ''What I believe'' ponownie przynosi sporą dawkę orkiestralnych aranżacji i dobrze rozplanowanych parti wokalnych Johna i Korey.

Na pochwałę zasługuje świetne brzmienie całej płyty, za które jest odpowiedzialny, uznany producent, Howard Benson (współpracował wcześniej z Motorhead, Bon Jovi, My Chemical Romance). Płyta ''Rise'' nie jest może jakimś muzycznym objawieniem. Trzeba jednak przyznać, że Skillet ma talent do komponowania wyrazistych i niezwykle nośnych piosenek. Wszystko to jest podane w ostrej i zarazem bardzo przebojowej formie.


Wytwórnia:
Warner Music Poland