PALM DESERT - ''ROTTEN VILLAGE SESIONS'' (2012)
Dodane przez muzol dnia 24.07.2013
To już trzeci album w dyskografii wrocławskiego Palm Desert. Muzycznie mamy do czynienia z klasycznym, surowym stoner rockiem z elementami progresji. ''Rotten village sessions'' to zdecydowanie najlepiej brzmiąca i dopracowana płyta w dorobku zespołu. Podstawą każdego utworu na tym krażku są masywne, wgniatające w ziemię, riffy gitar i gęsta gra sekcji rytmicznej.


Treść rozszerzona
To już trzeci album w dyskografii wrocławskiego Palm Desert. Muzycznie mamy do czynienia z klasycznym, surowym stoner rockiem z elementami progresji. ''Rotten village sessions'' to zdecydowanie najlepiej brzmiąca i dopracowana płyta w dorobku zespołu. Podstawą każdego utworu na tym krażku są masywne, wgniatające w ziemię, riffy gitar i gęsta gra sekcji rytmicznej.



Słychać to już w otwierającym album ''Down the odyssey'' oraz w zarażliwie przebojowym ''Till the sun goes down'', z melodyjnym refrenem. Utwór w pewnym momencie się wycisza, by niedługo potem nabrać rozpędu. Na krążku znalazły się też dwie miniatury muzyczne, oparte na plemiennych rytmach bębnów. – ''Ghulassa Sallon'' oraz ''Orbitean.'' Transowy charakter ma także kompozycja ''Mani'', która pełna jest gitarowych sprzężeń i pisków.

Więcej dynamiki i rock' n' rollowego drive'u niosą ze sobą ''Damn good'' oraz ''Acid phantom', w których można nawet usłyszeć echa twórczości Soundgarden. Szczególnie w tej drugiej kompozycji zwraca uwagę dość swobodna, mająca formę zespołowego jamu, część finałowa.

Na sam koniec Palm Desert serwują nam epicki, kilkunastominutowy ''White wolf''. Utwór ten jest muzyczną wizytówką – mamy w nim wszystko to, co najbardziej charakterystyczne dla stylu zespołu. Kompozycja niesodziewanie kończy się wyciszeniem, po którym następuje coda, zagrana na akustycznych gitarach.

''Rotten village sessions'' zawiera ponad 40 minut głośnej, brudnej i niezwykle szczerej muzyki. Palm Desert dają się często ponieść chwili - ich utwory mają wtedy formę luźnych, zespołowych jamów. Oczywiście słychać tutaj wpływy Soundgarden , Kyuss, Queens of the Stoned Age czy też Orange Goblin. Są to jednak jedynie drogowskazy na muzycznej drodze Palm Desert. Warto posłuchać i samemu się o tym przekonać.