Mark Knopfler Shangri - la 2004
Dodane przez pcmedio dnia 18.03.2009
Sympatycy twórczości Mark Knopflera musieli troszkę poczekać na nowy album. ,,Shangri-la'' to zbiór prostych i melodyjnych kompozycji utrzymanych w tradycyjnym dla artysty folkowo-rokowym stylu. Płytę otwiera ,,5.15 am.''- utwór w duchu Dire Straits.Leniwe partie gitary i charakterystyczny, lekko zachrypnięty głos Knopflera. Dobre wrażenie podtrzymuje ,,Boom like that'' z charakterystyczną ,,wznoszącą się'' linią melodyczną. Kolejne utwory są utrzymane w podobnym, balladowym nastroju.
Treść rozszerzona
Sympatycy twórczości Mark Knopflera musieli troszkę poczekać na nowy album. ,,Shangri-la'' to zbiór prostych i melodyjnych kompozycji utrzymanych w tradycyjnym dla artysty folkowo-rokowym stylu. Płytę otwiera ,,5.15 am.''- utwór w duchu Dire Straits.Leniwe partie gitary i charakterystyczny, lekko zachrypnięty głos Knopflera. Dobre wrażenie podtrzymuje ,,Boom like that'' z charakterystyczną ,,wznoszącą się'' linią melodyczną. Kolejne utwory są utrzymane w podobnym, balladowym nastroju.

Dobre wrażenie podtrzymuje ,,Boom like that'' z charakterystyczną ,,wznoszącą się'' linią melodyczną. Kolejne utwory są utrzymane w podobnym, balladowym nastroju.
Na ,,Shangi – la'' brakuje może przebojów na miarę ,,Why I am?'' ale jest tu kilka kompozycji zasługujących na szczególną uwagę. Na przykład niezwykle nastrojowy ,,Back in Tupelo'', lekko countrowy ,,Postcards from Paragway''; utrzymany w rytmie walca ,,All that matters'' lub ,,Domgan's gone'' w stylu DjangoReinhardta.

Mamy tutaj także prostego bluesa w postaci ,,Song for Sonny Liston'' , piękną balladę ,,Everybody pays'' z dyskretną partią organów , a także niezwykle stonowany ,,Whoop de Doo''.
Album zamyka mój ulubiony ,,Don't crash the ambulance'' w której czuć klimat lat 60-tych(The Shadows). ,,Shangri la'' nie przynosi żadnych niespodzianek, ale też nie pozostawia wrażenia niedosytu.

To dobra płyta, która powinna przypaść do gustu fanom artysty.

Przejdź do recenzji koncertu!