Porcupine Tree
Dodane przez muzol dnia 14.04.2009
"Fear of the blank planet" Porcupine Tree potrafi zaskoczyć. To z pewnością najbardziej mroczny album w całej dyskografii "jeżozwierzy".
Zespół śmielej wykorzystał brzmienia elektroniczne dzięki czemu muzyka zyskała na świeżości.
Treść rozszerzona
Na ,,Fear of the blank planet''znajdziemy 6 kompozycji utrzymanych w metalowo-progresywnym klimacie. To co zwraca uwagę to przemyślane teksty,będące refleksją nad otaczająca nas rzeczywistością. Mówią o zagubienia młodego pokolenia w świecie pełnym pokus jakie podsuwa chociażby nowoczesna technologia.



Muzycznie jest bardzo różnorodnie - otwierające płytę nagranie tytułowe wciąga tajemniczym klimatem i niepokojącą transową aurą budowaną przez główny klawiszowo - gitarowy motyw.

Opus Magnum albumu stanowi epicki, kilkunastominutowy ,,Anesthetize'' , który stanowi esencję stylu Porcupine Tree. Kompozycja rozwija się stopniowo i przez cały czas trzyma w napięciu. Możemy posłuchać kapitalnej solówki zaproszonego na sesję nagraniową gitarzysty Rush - Alexa Lifesona.

Drugim gościem na płycie jest sam Robert Fripp - gra i tworzy nastrojowe soundscapes w patetycznym,,Way out of here''.
Więcej nastrojowego, balladowego grania przynoszą utwory ,,Sentimental'' i,,My ashes''.

Album wieńczy zbudowany na niepokojącym brzmieniu syntezatorów, orientalizujący ,,Sleep together''.

Płyta powinna się spodobać nie tylko fanom grupy, ale także wszystkim zwolennikom ambitnego rocka.