LIFEPHOBIA ''ALL MY LIFE'' (2017)
Dodane przez muzol dnia 26.11.2017
‘’All my life’’ jest drugim albumem w dyskografii wrocławian. Już sama okładka daje pojęcie czego możemy się spodziewać – ostrego, ale przy tym melodyjnego metalu z deathowym wokalem.

Treść rozszerzona
‘’All my life’’ jest drugim albumem w dyskografii wrocławian. Już sama okładka daje pojęcie czego możemy się spodziewać – ostrego, ale przy tym melodyjnego metalu z deathowym wokalem.

Zaczyna się od ‘’Contoure.’’ Z ciszy wyłaniają się patetyczne, gitarowe melodie. Tak potężnie brzmi Lifephobia AD 2017. Kroczący rytm sprawia, że mamy do czynienia z metalowym hymnem. Bezkompromisowy ‘’Blade’’ na pewno świetnie sprawdzi się na koncertach. Wokalista Dżoni dysponuje mocnym, jadowitym głosem, idealnie pasującym do takiej stylistyki.

Niektóre z kompozycji są urozmaicone samplami z filmów. Tak jest w przypadku ‘’Land of Sirius’’, z folkowymi zagrywkami gitar. Na płycie wyróżnia się zmienny rytmicznie ‘’Aurora Borealist.’’ Komunikaty radiowe słychać we wstępie do ‘’Hill of remains’’, z klangującym basem w roli głównej.
Odgłosy miejskiego zgiełku rozpoczynają mroczny ‘’Explosive vest’’, zbudowany na kapitalnym, motorycznym motywie. To jedna z najciekawszych kompozycji na płycie.

Zaskakuje hard rockowy i bardzo przebojowy ‘’Blindfold.’’ Stylistycznie kojarzy mi się z dokonaniami Pyogenesis (charakterystyczny podział na growl i ‘’czysty’’ wokal). Stoner metalowy ciężar usłyszymy w ‘’Dream killer.’’ Na finał mocne uderzenie w postaci ‘’Sadistic beaviour’’, z zapadającymi w pamięć refrenami.

Trzeba przyznać, że od wydania pierwszej płyty grupa zrobiła wielki krok do przodu. Kompozycje są bardziej przemyślane i staranniej zaaranżowane. Dużym atutem są efektowne gitarowe solówki. Lifephobia łączy ze sobą różne odmiany metalu w jedną, spójną całość. Warto posłuchać!