FOLLOW DICES ''ETERNAL COLORS'' (2018)
Dodane przez muzol dnia 02.09.2018
Pod osobliwą nazwą kryje się grupa, w skład której wchodzi czterech utalentowanych artystów: Mikołaj Kostka (skrzypce), Franciszek Raczkowski (pianista), Jan Jerzy Kołacki (kontrabasista) i Adam Wajdzik (perkusja). Na albumie znajdziemy trzynaście wysmakowanych kompozycji, w których jazz spotyka się muzyką ludową.

Treść rozszerzona
Pod osobliwą nazwą kryje się grupa, w skład której wchodzi czterech utalentowanych artystów: Mikołaj Kostka (skrzypce), Franciszek Raczkowski (pianista), Jan Jerzy Kołacki (kontrabasista) i Adam Wajdzik (perkusja). Na albumie znajdziemy trzynaście wysmakowanych kompozycji, w których jazz spotyka się muzyką ludową.

Każdy z utworów ma swobodny, improwizowany charakter. Artyści w swej twórczości starają się łapać ulotne wrażenia oraz emocje i zawierać je w dźwiękach na wzór malarzy – impresjonistów. Wystarczy posłuchać mrocznego i zmiennego nastrojowego intro czy ‘’7’’, z zapadającymi w pamięć partiami skrzypiec.

Na ‘’Eternal colors’’ nie brak też eksperymentów i zabaw z dźwiękiem: ‘’2:26’’, ‘’0:54’’, (kapitalnie budowane napięcie przez perkusję), ‘’Czerwony’’, z nerwową, ekspresyjną grą skrzypiec oraz skonstruowany na ‘’tykającej jak zegar’’ perkusji. Wątki ludowe są obecne między innymi w nomen omen ‘’Ludowiaku’’ i finale utworu ‘’7.’’

Do moich faworytów należy przesycona melancholią ballada ‘’Song for my brother’’ (melodia prowadzona przez duet fortepianu i skrzypiec). Warto zwrócić uwagę na tajemniczą i niezwykle obrazową ‘’Tajgę’’ (charakterystyczny, ‘’tykający’’ rytm). Co ciekawe, jeden z fortepianowych motywów kojarzy mi się z … ‘’High hopes’’ Pink Floyd. Wspaniale słucha się również tętniącego życiem nagrania tytułowego.

Płyty słucha się znakomicie. Na pochwałę zasługuje głębokie i przestrzenne brzmienie, które oddaje każdy, nawet najmniejszy szczegół dźwiękowej całości. Naturalnie należy docenić kunszt muzyków Follow Dices, ich wyobraźnię muzyczną i zgranie. Album ‘’Eternal colors’’ powinien zadowolić nawet najbardziej wybrednych koneserów jazzu.