THAT'S HOW I FIGHT - ''MOVEMENT ONE'' (2021)
Dodane przez muzol dnia 03.04.2021
That’s How I Fight to ciekawy twór muzyczny, który debiutuje płytą ‘’Movement one.’’ Uwagę zwraca sam projekt graficzny utrzymany w duchu ekspresjonizmu (groteskowe portrety muzyków w stylu dzieł Witkacego). Sama muzyka to połączenie new ambient, noise i rocka progresywnego.

Treść rozszerzona
That’s How I Fight to ciekawy twór muzyczny, który debiutuje płytą ‘’Movement one.’’ Uwagę zwraca sam projekt graficzny utrzymany w duchu ekspresjonizmu (groteskowe portrety muzyków w stylu dzieł Witkacego). Sama muzyka to połączenie new ambient, noise i rocka progresywnego.

Każdy z czterech utworów nie ma konkretnego tytuły tylko numer: ‘’11’’, ‘’13’’, ‘’4’’ i ‘’10’’. Kompozycje wprowadzają słuchacza w trans dzięki powtarzalnym strukturom melodycznym. Muzyka płynie swobodnie i niespiesznie. Wszystkie kompozycje są instrumentalne (jeśli pojawia się głos, to jest on traktowany jako dodatkowy instrument).

‘’11’’ to przykład nowoczesnego rocka progresywnego – delikatne dźwięki fortepianu, dyskretne partie gitar. Pod koniec brzmienie zostaje zagęszczone i bardziej hałaśliwe.

Noise’owy charakter (liczne sample wplecione w tkankę muzyczną) ma ‘’13.’’ Ciężkie riffy gitar, pokręcona gra perkusji (imitująca marsz) nasuwają skojarzenia z mistrzami estetyki industrial.

‘’4’’ to najbardziej eksperymentalny utwór na płycie. Wprowadzająca w całość gra fortepianu, orientalna melodyka, niepokojący nastrój. W tej kompozycji That’s How I fight kapitalnie budują muzyczne napięcie (dynamiczna perkusja, mocno wyeksponowany bas, coraz ostrzej brzmiące gitary).

Z zamykającym album utworem ‘’10’’ mam pewien problem. Kompozycja ciekawie się rozwija (quasi afrykański styl z rytmiczną grą bębnów), gęste ‘’pływające’’ dźwięki gitary, sample oraz recytacje. Tak jakbyśmy słuchali muzycznej mantry. Ale gdzieś na wysokości 15 minuty utwór zaczyna już trochę nużyć. Zaznaczam, że to tylko moje subiektywne odczucie.

‘’Movement one’’ to płyta, której warto wysłuchać w skupieniu w domowym zaciszu. Nie jest to muzyka z gatunku ‘’lekka, łatwa i przyjemna.’’ Wspaniale za to działa na wyobraźnię. Ciekaw jestem, jak twórczość That’s How I Fight prezentuje się na żywo.