ASGAARD ,,STAIRS TO NOWHERE'' 2012
Dodane przez muzol dnia 04.09.2012
Od wydania ostatniej płyty grupy Asgaard minęło aż osiem lat! Nowy album, o tajemniczym i intrygującym tytule, przynosi zupełnie nową muzyczną jakość. Zmieniła się nie tyko muzyka(próżno tu szukać black metalu),ale także i wokale Przemysława ,,Quzarre'' Olbryta.


Treść rozszerzona
Od wydania ostatniej płyty grupy Asgaard minęło aż osiem lat! Nowy album, o tajemniczym i intrygującym tytule, przynosi zupełnie nową muzyczną jakość. Zmieniła się nie tyko muzyka(próżno tu szukać black metalu),ale także i wokale Przemysława ,,Quzarre'' Olbryta.



Agresywne growle zostały zastąpione niemal operowymi zaśpiewami i demonicznymi melorecytacjami(na przykład w ,,Of pawn and king'', ,,Irriadance''). Ponad to znacznie więcej na nowej płycie kunsztownie zaaranżowanych chóralnych partii wokalnych – daje to naprawdę ciekawy efekt.

Zrezygnowano też z tradycyjnej piosenkowej formy – zwrotki i refreny zastąpiły wielowątkowe impresje muzyczne. Generalnie muzyka zespołu przestała być jednowymiarowa i stała się syntezą wielu muzycznych stylistyk.

Dobrym na to przykładem jest już otwierająca płytę kompozycja ,,Labirynth'', która zaczyna się od smooth jazzowych dźwięków fortepianu... Awangardowy metal? To może być szok dla wszystkich dawnych fanów Asgaard.

Dużo kompozycji jest zbudowanych właśnie na brzmieniach instrumentów klawiszowych czego dopełnieniem są z jednej strony ciężkie i agresywne riffy gitarowe jak i brzmienia akustyczne. Do tego skomplikowane metrum wielu kompozycji,symfoniczny rozmach i niepokojący klimat, który zawsze był obecny
w twórczości zespołu.

Utwór tytułowy łączy w sobie elementy doom metalu z estetyką rocka progresywnego, w ,,Cry of Maribund butterflies'' słyszymy brzmienia orkiestralne i ponownie jazzujące partie fortepianu na tle ciemnych,metalowych riffów. Patetyczne ,niemal teatralne zaśpiewy Quazzare'a oraz marszowy rytm perkusji sprawiają jakbyśmy słuchali metalowej opery.

,,Stairs to nowhere'' może się też podobać od strony edytorskiej – nastrojowe i tajemnicze zdjęcia jakiegoś miasta nocą oraz sami muzycy stylizowani na kompozytorów muzyki klasycznej. Wszystko to składa się na wyjątkowość tej płyty i jej unikatowy charakter. Nie jest to prosta muzyka – trzeba jej poświęcić sporo czasu,aby odkryć wszystkie muzyczne smaczki. Naprawdę warto posłuchać.