MuN - ''NHEMIS'' (2023)
Dodane przez muzol dnia 01.07.2023
Trzy lata trzeba było czekać na następcę ‘’Presomnii.’’ Nowy album wrocławian z MuN jest jeszcze bardziej mroczny i metalowy niż jego poprzednik. Ale, tak naprawdę, grupa nie zmieniła drastycznie swego stylu.

Treść rozszerzona
Trzy lata trzeba było czekać na następcę ‘’Presomnii.’’ Nowy album wrocławian z MuN jest jeszcze bardziej mroczny i metalowy niż jego poprzednik. Ale, tak naprawdę, grupa nie zmieniła drastycznie swego stylu.

MuN nadal tworzy, długie, rozbudowane formy muzyczne w nurcie post rocka, metalu połączonego nawet z death metalem. Napięcie budowane jest powoli i konsekwentnie. Dobrym tego przykładem jest chociażby otwierający płytę instrumentalny utwór ‘’Zmey’’, z klawiszowym intro, które płynnie przechodzi w post metalowe pejzaże. Partie gitar są wielowarstwowe, przestrzenne brzmieniowo i, przede wszystkim, melodyjne.

Znakiem rozpoznawczym MuN są zróżnicowane partie wokalne – od ‘’czystych’’ i patetycznych po growlujące wyziewy. Sporo dzieje się w mrocznym ‘’Arakne’’, który kojarzy mi się trochę z dokonaniami Swallow The Sun.

Podoba mi się ‘’Thelo’’, który zbudowany jest na delikatnym gitarowym motywie. Naturalnie kompozycji nie brak też drapieżności za sprawą deathowych wokali. To najbardziej zmienna nastrojowo kompozycja na płycie – od delikatnych, subtelnych dźwięków aż po gitarową nawałnicę.

Wrażenie robi posępny, niemal doom metalowy ‘’Nehtropy’’, w którym gitarowe riffy brzmią jak karabin maszynowy. Zapada też w pamięć, początkowo post rockowy - a później metalowy‘, ’Apokaire.’’

‘’Nhemis’’ słucha się dobrze, choć płycie brakuje większej różnorodności stylistycznej, która była obecna na ‘’Presomnii’’. MuN potrafią tworzyć monolityczne, potężne brzmieniowo kompozycje z chwytliwymi melodiami. Dla zespołu ważne jest wprowadzenie słuchacza w swego rodzaju muzyczny trans. Warto posłuchać.