facebook


Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Ostatnie artykuły
Koncert zespołu ARMI...
Ściągać czy nie ścią...
,,Będziesz moją pani...
Piractwo fonograficzne
Richard Wright (1943...
Muzyka
Zapraszam do posłuchania naszego utworu "Oddmenout". Utwór zaczyna się od ciszy, zatem proszę o cierpliwość.


Naucz się:
Jak stworzyć fenomen grozy w muzyce

Jak zdać każdy egzamin? Poznaj metody mistrzów

Jak poradzić sobie na egzaminie ze statystyki

Jak napisać merytorycznie dobrą, strukturalnie logiczną i edytorsko piękną pracę dyplomową i ją z sukcesem obronić

Jak nie powtarzać w kółko tych samych błędów w nauce języka angielskiego

W jaki sposób 1000 formuł konwersacyjnych pozwoli Ci opanować język angielski i sprawną komunikację

Angielskie przyimki (prepositions) na 1000 praktycznych przykładach, dzięki którym łatwiej je zapamiętasz

W końcu ktoś po ludzku i zrozumiale wytłumaczył, na czym polega mowa zależna (reported speech) w języku angielskim

Jak zacząć czytać szybciej i więcej, ale nie dłużej!



Baner reklamowy dodatki.odjechani.com.pl





Aktualnie online
Gości online: 9

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 20,154
Najnowszy użytkownik: pcptydit74
Ankieta
Czy chciałbyś aby w serwisie MUZOL powstało forum dyskusyjne?

Tak

Nie

Nie mam zdania

Zapraszam do zapoznania się z wywiadem, który niedawno przeprowadziłem z muzykami heavy metalowego zespołu Plethora. Grupa zagrała ostatnio dwa bardzo udane koncerty we Wrocławiu - w ramach Emergenzy w klubie ''Bezsenność'' oraz w Łykendzie. Rozmawialiśmy, między innymi, o tych występach, historii grupy, heavy metalu i ulubionych potrawach muzyków Plethory.



1. Ostatnio graliście we wrocławskim klubie Łykend. Jak wrażenia?

Patrycja Sobczyk: Bardzo pozytywne. Dobrze nam się współpracowało z realizatorami. Tylko szkoda, że tak krótko graliśmy...

Sebastian Szarapow: Jak na każdym koncercie staraliśmy się dać z siebie wszystko. Cieszymy się, że udało nam się przelać trochę pozytywnej energii na publikę.

2. Powiedzcie coś więcej o samych początkach Plethory. Rozumiem, że mieliście już wcześniej pewne doświadczenia muzyczne? Czy nazwa zespołu coś oznacza?

Krystian Przybylski: Pomysł, żeby stworzyć Plethorę, rodził się w mojej głowie latami. Wcześniej było Cyanide, ale projekt powoli się rozpadał, ale część z nas chciała pójść dalej, w nieco innym kierunku. Chcieliśmy po prostu razem grać mimo wszystko.

Mateusz Gawron: Nazwa zespołu nie jest przypadkowa. Nasz skład ewoluował, kompozycje stawały się coraz lepsze, pełne harmonii... W końcu zdecydowaliśmy się na nazwę, która opisze bogactwo granej przez nas muzyki. Dlatego właśnie Plethora - z angielskiego: nadmiar, bogactwo.

3. Jestem pod wrażeniem wokalnych umiejętności i scenicznej prezencji Patrycji Sobczyk. Czy Wasza frontmanka szkoliła swój głos?

Mateusz Gawron: Oczywiście. Patrycja uczęszcza na lekcje wokalu i warsztaty dotyczące jej specjalizacji. Zresztą - każdy z nas się dokształca i dużo ćwiczy. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Nie możemy stać w miejscu, przede wszystkim - nie chcemy stać w miejscu.

Patrycja Sobczyk: Bardzo, bardzo dziękuję. Określiłabym siebie jako upartego samouka. Czas, cierpliwość, ciężka praca i miłość do tej pasji – to wszystko sprawiło, że odkrywanie tego talentu, krok po kroku, stało się coraz bardziej fascynujące. Jako dziecko śpiewałam przed lustrem, a potem mama zaczęła wysłać mnie na różne zajęcia muzyczne. Mam to szczęście, że szybko łapię wiele kwestii, to mi bardzo pomaga. Po jakimś czasie postanowiłam zasięgnąć rady nauczycieli śpiewu. Jak się potem okazało, była to dobra decyzja. Zdobyłam kolejną wiedzę, zrobiłam kolejny krok. Rozwijam się dalej. To bardzo żmudny i indywidualny proces. Jestem perfekcjonistką, dbam o każdy szczegół. Tego uczyłam się od najmłodszych lat aż do dziś, w Plethorze. Bogu zawdzięczam tak szeroką skalę głosu, która pozwala mi na ćwiczenia różnych elementów, czasem naprawdę trudnych. Lubię jak poprzeczka jest zawieszona wysoko - to pozwala mi ewoluować, poznawać siebie i robić kolejny krok naprzód. Dzięki pracy z chłopakami jest to możliwe.

4. Muzykę Plethory określacie jako ''barokowy metal'' Skąd taka dość oryginalna charakterystyka?

Mateusz Gawron: Bardziej określamy się jako zespół grający metal z elementami baroku. Bo rzeczywiście, główny kompozytor zespołu - Krystian, jest zafascynowany kompozycjami Bacha, Vivaldiego, czy Rameau. Metal jest trzonem Plethory, ale elementy barokowe dodają smaku naszym kompozycjom, dzięki czemu utwory wzbudzają ciekawość i są świetnie odbierane przez publiczność.

Krystian Przybylski: Przede wszystkim gramy muzykę jaką sami czujemy. Wstawiamy w to nasze muzyczne inspiracje oparte m.in. na baroku. Obok szybkich riffów staramy się grać trochę Händel’a i Vivaldiego.

5. Plethora, moim zdaniem, to klasyczny heavy metalu z elementami thrashu. Nie myśleliście o polskich tekstach?

Patrycja Sobczyk: Wiesz, nie do końca się z tym zgodzę. Sporo tu rzeczywiście elementów heavymetalowych, ale zauważ, że nie jesteśmy typową formacją z pogranicza tych dwóch gatunków, które podałeś. Wyróżnia nas podejście do muzyki, a konkretnie do kompozycji czy warstwy tekstowej. Co do tekstów - nie jest powiedziane, że kiedyś nie powstaną piosenki w języku polskim. Oczywiście, myśleliśmy o tym, ale wszystko po kolei.

Sebastian Szarapow: Polskie teksty ograniczają zakres publiki do jakiej możemy trafić. Użycie uniwersalnego języka angielskiego poszerza grono naszych słuchaczy, ale tak naprawdę nie można wykluczyć żadnej drogi rozwoju zespołu.

6. Jak wspominacie Wasz udział w półfinale Emergenzy we wrocławskiej Bezsenności? Czy któryś z biorących udział w tym przeglądzie zespołów Wam się spodobał?

Krystian Przybylski: Wspominam ten udział bardzo dobrze. Poznaliśmy wiele fajnych, interesujących osób. A co do zespołów to każdy był super.

Damian Mikulski: Koncert w ramach Emergenzy był bardzo pozytywny. Poznaliśmy ciekawych ludzi. Czas na scenie płynął szybko, nawet za szybko (śmiech). To jest chyba najlepszym podsumowaniem dobrej atmosfery, jaka panowała podczas wszystkich koncertów, mimo że zespoły przecież rywalizowały ze sobą o wejście do finału regionalnego. Bardzo nam się spodobał zespół „Kavnacka”. Mają ciekawą muzykę.

Sebastian Szarapow: Emergenza to naprawdę porządnie zaplanowana i zrealizowana seria koncertów. Cieszymy się, że mogliśmy wziąć w niej udział, zwłaszcza że z etapu na etap poziom konkursu rośnie i mamy okazję na sprawdzenie swoich umiejętności. Każdy z zespołów zasługiwał na wyróżnienie, więc ciężko wybrać spośród nich jeden.

7. Jak wygląda proces twórczy w Plethorze?

Krystian Przybylski: Każdy w Plethorze zajmuję się czymś innym, ale proces twórczy zawsze wygląda tak samo. Najpierw ja komponuję kilka riffów, powoli, w zaciszu domowym składam z nich piosenkę. Następnie prezentuję jej zarys zespołowi. Jeśli się spodoba - ciągniemy temat dalej. Najpierw dostaje ją Mate i pisze pod to perkusję, następnie Seba pisze bas. Na samym końcu materiał jest „doaranżowany”, po czym trafia na szlifowanie do Patrycji tworzącej rytmikę i melodię wokalu oraz teksty.

Mateusz Gawron: Najczęściej utwory dojrzewają kilka miesięcy zanim nabiorą ostatecznego charakteru, z którego jesteśmy zadowoleni.

8. Kiedy ruszy Wasza oficjalna strona?

Krystian Przybylski: Niebawem (śmiech). Jeszcze musimy poradzić sobie z kilkoma rzeczami i startujemy. Nikt z nas nie jest informatykiem, dlatego trwa to tak długo.

Mateusz Gawron: Otwarcie oficjalnej strony zespołu rzeczywiście się opóźnia, ale prace nad nią trwają. Na szczęście jest facebook, który doskonale sprawdza się do utrzymywania kontaktu z fanami.

9. Jakiej muzyki słuchacie na co dzień?

Damian Mikulski: Słuchamy różnej muzyki, jesteśmy otwarci na wszelkie style muzyczne, bo muzyka jest jedna, różne są tylko formy ekspresji i jej prezentowania. A różne perełki można wyłuskać nawet w najmniej oczekiwanych miejscach.

Krystian Przybylski: Staram się słuchać muzyki, która mnie porusza i zmusza do myślenia. Nie lubię utworów, które przeze mnie przelatują nie zostawiając nic po sobie.

Patrycja Sobczyk: Jestem zdecydowanym dynamitem, w przenośni i rzeczywistości, jak to mówią moi koledzy z zespołu. Dlatego gustuję w wybuchowej mieszance muzycznej słuchając metalu, progresywnego rocka, czasem hip-hop, rapcore, blues aż po soul, jazz czy klasykę. Wszystko zależy do tego nad czym potrzebuję popracować w danym momencie, jaki mam nastrój, w jakie uczucia chciałabym się zagłębić, by napisać tekst do nowego kawałka.

Sebastian Szarapow: Takiej, która mi się spodoba. Mimo, że większość czasu słucham muzyki z gatunków około rockowych i metalowych, to staram się nie ograniczać w tej kwestii. Jeśli coś ma ciekawą melodię, kompozycję czy produkcję zawsze warto zwrócić na to uwagę, aby czegoś się nauczyć.
Mateusz Gawron: Osobiście lubię muzykę melodyjną - dużo muzyki w muzyce, którą współtworzą dobrzy perkusiści, od elektroniki po metal, byle miała w sobie „to coś”.

10. Plany na przyszłość?

Krystian Przybylski: Na pewno dużo koncertów. Lubimy grać, więc w planach mamy grać. Bo chyba tylko to się liczy.

Patrycja Sobczyk: Koncertowanie, koncertowanie i jeszcze raz koncertowanie, a co za tym idzie - rozwój. To duży sprawdzian naszych dotychczasowych możliwości. Ponadto, dzięki każdemu starciu z żywą sceną, nabywamy potrzebnego doświadczenia. Nie tylko jako muzycy wspólnie grający na scenie, ale jako indywidualności, które potrafią pracować z realizatorami, potrafią też wyrażać swoje zdanie i emocje, które są potrzebne w danym momencie. Scena to nie domowe zacisze, to konkretne miejsce, które pokazuje, gdzie jesteśmy jako zespół. Jako frontwoman Plethory z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że osiągnęliśmy bardzo dużo, ale wciąż pędzimy do przodu i jak się okazuje - z coraz lepszym skutkiem.

Mateusz Gawron: Plany na przyszłość? Łączymy je z Plethorą. Chcemy spełniać marzenia, piąć się coraz wyżej, grać coraz więcej koncertów, być coraz lepszymi muzykami i ludźmi.

11. Jaka jest wasza ulubiona zupa?

Krystian Przybylski: Ja wśród zup wyróżniam tak zwaną wielką piątkę: rosół, kapuśniak, grzybowa, żurek, grochowa. Jednak na szczycie jest żurek. Jeśli jakaś kobieta zrobi mi lepszy żurek niż ja sam sobie robię to pewnie się z nią ożenię.

Mateusz Gawron: Gdybym miał przed sobą garnek przepysznej grochówki i parujący gar wyśmienitego żurku, to chyba zdechłbym z głodu. Osiołkowi w żłobie dano...

Dziękuję za rozmowę.

My także dziękujemy!

https://www.facebook.com/BaroquePlethora?fref=ts
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?