facebook


Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Ostatnie artykuły
Koncert zespołu ARMI...
Ściągać czy nie ścią...
,,Będziesz moją pani...
Piractwo fonograficzne
Richard Wright (1943...
Muzyka
Zapraszam do posłuchania naszego utworu "Oddmenout". Utwór zaczyna się od ciszy, zatem proszę o cierpliwość.


Naucz się:
Jak stworzyć fenomen grozy w muzyce

Jak zdać każdy egzamin? Poznaj metody mistrzów

Jak poradzić sobie na egzaminie ze statystyki

Jak napisać merytorycznie dobrą, strukturalnie logiczną i edytorsko piękną pracę dyplomową i ją z sukcesem obronić

Jak nie powtarzać w kółko tych samych błędów w nauce języka angielskiego

W jaki sposób 1000 formuł konwersacyjnych pozwoli Ci opanować język angielski i sprawną komunikację

Angielskie przyimki (prepositions) na 1000 praktycznych przykładach, dzięki którym łatwiej je zapamiętasz

W końcu ktoś po ludzku i zrozumiale wytłumaczył, na czym polega mowa zależna (reported speech) w języku angielskim

Jak zacząć czytać szybciej i więcej, ale nie dłużej!



Baner reklamowy dodatki.odjechani.com.pl





Aktualnie online
Gości online: 9

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 20,154
Najnowszy użytkownik: pcptydit74
Ankieta
Czy chciałbyś aby w serwisie MUZOL powstało forum dyskusyjne?

Tak

Nie

Nie mam zdania

Kruk wydał niedawno czwarty album - ''Before'' - który zyskał już bardzo wiele pozytywnych recenzji. Nota bene na płycie możemy usłyszeć nowego wokalistę - Romana Kańtocha. Lider Kruka - gitarzysta Piotr Brzychcy - opowiedział mi o procesie powstania ''Before'' oraz o wielu innych interesujących kwestiach związanych z zespołem.



1. Jakie macie wspomnienia z wrocławskiego występu, gdzie graliście przed Deep Purple? Wystąpiliście też w naszym mieście w ramach charytatywnego koncertu w klubie Od Zmierzchu Do Świtu.

Wrocław jest jednym z tych miejsc na mapie Polski, do których uwielbiamy wracać. Każdy koncert jaki zagraliśmy we Wrocławiu, a było tego już w sumie sześć sztuk, głęboko zapadł mi w pamięci. Oczywiście jeden z najważniejszych wieczorów w historii Kruka, czyli ten 30 lipca przed Deep Purple, to taki przystanek, który śmiało można wpisać w kategorię „spełnionych marzeń”. Szczerze mówiąc nie rozstaję się z tymi wspomnieniami nawet na chwilę. Jak wiesz, droga muzyka rockowego w Polsce nie jest prosta dlatego w każdej złej chwili te wspomnienia pozwalają mi przetrwać. Uświadamiają mi jak piękne przygody z Krukiem udało nam się zaliczyć. Wtedy każda zła moc traci swą siłę i można śmiało patrzeć w przyszłość. Wrocławski koncert u boku Purpli był naszym drugim wspólnym koncertem. Zdawałoby się zatem, że będzie to koncert dla nas łatwiejszy, ale nic z tych rzeczy. Ogrom emocji, poziom adrenaliny i zarazem stresu były ogromne. Tuż przed naszym koncertem spotkaliśmy się z naszymi sympatykami i wtedy poczułem jak wielkie wsparcie dają nam fani muzyki rockowej w tym kraju. Kiedy wychodziliśmy na scenę, a temperatura w hali zdecydowanie przekraczała wszelkie normy, nagle zobaczyłem halę wypełniona po brzegi. W pierwszym odruchu pomyślałem, że to się nie zdarza – ludzie na suportach zwykle piją zimne piwko, zwłaszcza przy takiej temperaturze. Druga myśl – musimy dać z siebie wszystko. Myślenie jednak było niepotrzebne, bo ta atmosfera była tak fenomenalna, że koncert rozwinął się sam. Czułem, że moja gitara zaraz wyfrunie mi z rąk. Owacjae jakie zebraliśmy po tym koncercie wywołały łzy szczęścia. To był piękny wieczór. Ostatni koncert charytatywny też był absolutnie wyjątkowy. Wyszliśmy na scenę po pierwszej w nocy, co było absolutnym ewenementem w naszej historii koncertowej. Byłem w szoku, że ludzie na nas czekali, że mieli ochotę zostać do końca koncertu. Z dużym sentymentem wspominam też nasz kwietniowy występ w klubie „Łykend” gdzie graliśmy w ramach naszej trasy koncertowej. Nieprawdopodobna atmosfera, mnóstwo wspaniałych ludzi i nasza forma zdecydowanie powyżej wszelkich norm.

2. Co było powodem rozstania z Tomaszem Wiśniewskim? Możesz powiedzieć coś więcej o Romanie Kańtochu – jak go odnaleźliście?

Szczerze ci odpowiem na to pytanie – nie wiem! Po prostu nagle skończyła się pewna przygoda. Coś wygasło. Nie było żadnych kłótni, żadnych niechęci, po prostu stało się. Roman pojawił się w ramach castingu, który ogłosiliśmy w zeszłym roku, ale znaliśmy się już dużo wcześniej. Czasem widywałem go na różnych koncertach, ktoś nawet wspominał, że jesteśmy spokrewnieni. Zaśpiewał „Rising Anger”, „Jestem Bogiem” i „Gdyby Upadł Świat”. Bardzo nam się to spodobało. Poprosiliśmy go o to żeby zaśpiewał jeszcze „Soldier Of Fortune” i „Black Night” co zrobił na piątkę z plusem. Zagraliśmy już razem z Romanem sporo koncertów i jestem przekonany o tym, że on wciąż się rozwija i wciąż jego głos nabiera na wartości.

3. Bardzo podoba mi się okładka ''Be4ore''. Kto zaproponował taki impresjonistyczny obraz?

Ewa, moja żona maluje obrazy i generalnie działa w materii zwanej sztuką. Namalowała kilka lat temu obraz, który dziś widnieje na okładce płyty „Before”. Przy płycie „Be3” zaproponowała wykorzystanie właśnie tego obrazu, pomysł odpadł jednak w przedbiegach. Muzycznie nigdy nie wracamy do pomysłów, które pojawiły się w przeszłości, ale w tym wypadku rzecz nie dotyczyła muzyki i postanowiliśmy zmierzyć się z ta właśnie wizją. Nasz przyjaciel podpowiedział – może wykorzystacie ten obraz z chłopcem, który proponowaliście przy poprzedniej płycie. Wysłaliśmy zdjęcie obrazu do innego naszego przyjaciele – Marka „Ptysia” Jastrzębskiego, który od dłuższego czasu wspiera nas w kontekście grafiki komputerowej. Ptyś zrobił front cover i wysłał do nas. Nie było wątpliwości, że wszystko idealnie pasuje nam do muzyki. Tak to wszystko wyglądało.



4. Czy inspiruje Was też rock progresywny? Jego elementy są, moim zdaniem, słyszane choćby w otwierającym płytę ''My sinners''.

Oczywiście, że słuchamy rocka progresywnego. Myślę jednak, że nie to miało wpływ na pewne muzyczne pejzaże, które pojawiły się na „Before”. Jestem zwolennikiem ‘klimatu”, stworzenia takich patentów, które otwierają wyobraźnie i pozwalają na różnorakie interpretacje. Tego typu pomysły wykorzystywaliśmy już wielokrotnie przy poprzednich płytach, ale teraz faktycznie nastąpiła jakaś eskalacja tej materii. Myślę, że wynika to tylko i wyłącznie z natury każdego z nas i jest kolejnym etapem naturalnej ewolucji, a nie inspiracją wynikającą z tego czego słuchamy. Oczywiście podświadomość pewnie odgrywa dodatkową rolę. Człowiek jest istotą nieodgadnioną i myślę, że już samo szukanie klucza do rozwikłania tych zagadnień jest czymś ciekawym. Najważniejsze, że wszystko dzieje się naturalnie, nic nie jest założone z góry. Początkowo te utwory, które mają w sobie najwięcej rocka progresywnego ukierunkowane były na moc i uderzenie. W trakcie prac nad nimi wyszło tak a nie inaczej. Wiesz, to trochę taka praca jak w amatorskiej kuchni. Masz gotowy przepis, a wciąż poszukujesz i dodajesz nowych przypraw aby udoskonalić potrawę.

5. W tym nagraniu słychać też piękny głos Twojej żony. Czy na kolejnych płytach też możemy się spodziewać jej udziału?

Nie było takiego planu w przypadku tej produkcji. Dialog z Romanem jest czystym przypadkiem, który został zarejestrowany tylko raz i beż żadnych poprawek. Ewa jeden jedyny raz odwiedziła nas w studiu. Zaproponowaliśmy aby zaśpiewała chórki w utworze „My Sinners” i króciutką partię w utworze „Ones”, do którego sama wymyśliła linię wokalną. Jak już mieliśmy zarejestrowany wokal Romana i Ewy to nagle ogarnęły nas ciary. Kuba Hryrja, który akurat wtedy realizował nagranie, omal nie spadł z krzesła. Dziś dla wielu osób to najlepszy utwór na płycie. Przewrotne prawda? A dla mnie osobiście to kapitalna sprawa, bo kierowana duchem lat 70’tych. Wszystko naturalne i spontaniczne. Wydaje mi się, że dzięki temu udało nam się uchwycić niepowtarzalne sytuacje. Ewa zaśpiewała już fragment w utworze „Rising Anger” na poprzedniej pycie „Be3”, jest teraz, a my na pewno nie chcemy popadać w rutynę, niczego jednak wykluczyć nie można. Wszystko zależy od kwestii chwili. Zatem odpowiem przewrotnie – być może tak, być może nie (śmiech).

6. Moją uwagę zwróciło nagranie ''Wings of dream'' z hendrixowskimi partiami gitar.

Wychowałem się na gitarach Hendrixa i Claptona, nie ma zatem wątpliwości, że „Wings Of Dreams” przesycony jest właśnie takim, a nie innym klimatem. Marzyłem od dawna o tym aby taki utwór wyszedł spod skrzydeł Kruka i nagle pojawił się pomysł. Zainspirowała mnie do tego stara gitara, która wróciła od lutnika z renowacji. Był to Fender Stratocaster z roku 1975. Wszystko samo wyszło spod ręki i na szczęście zostało zarejestrowane. Kiedy zapytałem przyjaciół co sądzą o takim utworze na płycie, zgodnie stwierdzili, że będzie rewelacyjnie oddawał nasze uszanowanie i przywiązanie do tradycji blues’owej. Dumny jestem z tego utworu bardzo, nie tylko z uwagi na muzykę. Tekst utworu porusza bardzo bliską mi problematykę. Ważne jest też to, że „Wings Of Dreams” spotkał się z bardzo pochlebnymi ocenami. Spodobał się nawet zwolennikom mocnego grania metalowego.

7. Płyta powstawała w trakcie trasy koncertowej. Czy trudno było w tak gorącym okresie tworzyć nowe kompozycje?

Kompozycje w 70 % stworzone były przed trasą koncertową. Jednak to dopinanie szczegółów, zamykanie otwartych jeszcze form jest najtrudniejszym etapem przy tworzeniu i nagrywaniu płyty. Nie ukrywam, że był to gorący i bardzo trudny czas. W pewnym momencie pożałowałem nawet, że zdecydowaliśmy się na trasę koncertową w okresie prac nad płytą w studiu. Byłem w pewnym momencie całkowicie wykończony, sypiałem po 2 – 3 godziny dziennie, a trzeba pamiętać, że życie w trasie to nie tylko samo granie, ale także podróże i borykanie się z różnorakimi problemami. Dodając do tego sytuacje imprezowe, które są naturalną stroną tras koncertowych, nagle okazało się, że granice organizmu człowieka zostały już mocno przekroczone, jeśli wiesz co mam na myśli (śmiech). Oczywiście teraz z perspektywy czasu widzę to wszystko w mega pozytywnych barwach. Wiem, że te wspomnienia będą ze mną zawsze, a wszystkie trudności jedynie przyczyniły się do intensywności pewnych doznań, zaś wszelaka zła energia odparowała zupełnie.

8. Zaskakuje też finał podstawowej części albumu w postaci instrmentalnego ''Timeline''. Skąd pomysł na takie zakończenie?

Zaproponowaliśmy ten utwór z myślą o odbiorcy. Po ośmiu rockowych kompozycjach, które na pewno do lekkostrawnych nie należą, nagle pojawia się spokojna nuta, która ma oczyścić umysły, zwyczajnie zrelaksować. Nie ma natłoku dźwięków, ani karkołomnych pasaży, tylko klimat, który dla każdego może oznaczać tak naprawdę coś zupełnie innego. Z pełną premedytacją w ogóle nie planowałem tego utworu, nawet sam pomysł był napiętnowany tylko myślą, że zamykamy płytę improwizacją. Całość powstała w studiu i bazuje na stuprocentowej improwizacji. Zajęło nam to niespełna 3 godziny, a w trakcie pracy nad tym utworem odwiedzili nas – Pani Prezes Dziubińska i Darek Świtała z firmy Metal Mind Productions, czyli nasz wydawca. Nigdy nie zapomnę tego pozytywnego zaskoczenia w oczach naszych gości (śmiech). Dziś każdy zwraca uwagę na ten utwór i to sprawia nam ogromna satysfakcje, utwierdzając w przekonaniu, że warto pewne sytuacje powierzyć intuicji.

9. Do ''Be4ore'' dołączony jest też dysk DVD z wieloma ciekawymi dodatkami. Mnie szczególnie zainteresowała Twoja gitarowa impresja ''w pięknych okolicznościach przyrody'' Gdzie to nagranie było rejestrowane?


To zupełnie spontaniczne nagranie na werandzie mojego domu. Nagrywałem to w grudniu, który w ubiegłym roku obfitował w wyjątkowo ciepłe dnie. Kupiłem akurat nowy piecyk do gitary akustycznej i stwierdziłem, że skoro okoliczności przyrody są tak przychylne, to pogram na dworze. W pewnym momencie zapragnąłem posłuchać z nagrania tego jak brzmi ten nowy piecyk. Nagrałem kilka filmików i w pewnym momencie, ktoś z moich znajomych stwierdził, że to jest dobre. Byłem powściągliwy przy decyzji o tym, czy umieścić ten filmik jako dodatek, ale finalnie zdecydowaliśmy, że to przecież tylko bonus.

10. Jak, z perspektywy czasu. Oceniasz poprzednie płyty Kruka?

Trudno jest oceniać coś co robi się samemu, zwłaszcza jeśli wewnętrzny poziom samokrytycyzmu jest bardzo duży. Zawsze chętnie bym coś zmienił, poprawił, nagrał od nowa, albo nawet całkowicie wykreślił tylko po to, żeby z pełna świadomością dokonać pełnej akceptacji. Jestem zatem krytyczny wobec tych płyt i przed samozagładą ratuje mnie optymistyczna wersja mojej natury. Gdy spojrzę na te płyty z perspektywy marzyciela, kogoś kto śnił o zespole rockowym, nagrywaniu płyt i koncertowaniu, to od razu uśmiech ogarnia moją twarz i aurę. To co zrobiliśmy jest całkowicie prawdziwe, nieskalane szambem zwanym muzycznym biznesem. Uważam, że nawet jeśli nie są to najwyższe loty, to i tak kilka osób zostało porwanych i oczarowanych. Realnie oceniając całą tą sytuację urastam w przekonaniu, że to nie może być złe skoro wciąż trwamy, wydajemy kolejne płyty i co najważniejsze idą za nami ludzie.

11. Jest kojarzony głownie z marką Fendera. Czy zadara Ci się grać także na innych gitarach?

Oczywiście, że mi się zdarzyło i to nawet całkiem często. Był w Kruku taki moment kiedy Fender na konto PRS’a całkowicie poszedł w odstawkę, Od mniej więcej półtorej roku grywam na gitarze Gibson Les Paul Custom i też daje mi to dużo radości. Fender Stratocaster powraca jednak do mnie jak bumerang. Potrafię wycisnąć z siebie najwięcej emocji właśnie z użyciem Strata. Poza wspomnianymi Gibsonem i PRS’em mam też w swojej kolekcji choćby Schectera 7-strunowego i w Kruku kilka razy zagrał. Mam Ibanzea RG 450, którego bardzo lubię, Corta, Washburna, Line 6’a. Trochę tego jest, choć przewagę stanowią Fendery. Generalnie uwielbiam gitary i potrafię z każdej wyciągnąć coś dla siebie. Czasem naprawdę nie ma znaczenia metka, albo rocznik, czy cena. Ważniejsze jest to jak wdzięczny w twojej ręce jest ten kawałek drewna. Wpadłem ostatnio spontanicznie na jam session i tam kolega pożyczył mi Gibsona SG. Grało mi się na tym fantastycznie, a że byłem po koncercie Black Sabbath, to już w ogóle złapałem mega klimacik. W końcu Tony Iommi od zawsze kojarzony był właśnie z tym kształtem gitary. Na tym samym jam session wpadła mi też w ręce gitara, której marki nawet nie znałem i tez grało mi się na niej bardzo dobrze. Po kilku utworach, kiedy oddawałem wiosło właścicielowi, powiedział mi, że kosztowało zaledwie kilka stówek. Nie ma zatem żadnego znaczenia ocena powierzchowna, a to co możesz z danego instrumentu wydobyć.

12. Jak oceniasz współczesną muzykę rockową? Znajdujesz w niej coś dla siebie?


Słucham przeróżnej muzyki, a przy nagrywaniu, przy tworzeniu „Before” mój system całkowicie się zawiesił i nie słuchałem w ogóle muzyki. To było o tyle szokujące, że w moim życiu ścieżka muzyczna była nadzwyczaj żadna. Brak muzyki oznaczał klęskę żywiołową. Nic na to jednak nie mogłem poradzić, to było całkowicie ponad moje chęci bądź niechęci. Szanuję współczesność, chęć poszukiwania, odkrywanie nowych terenów i uciekanie od schematów. Sam tworząc wedle sprawdzonych wzorców, często odrywam głowę i patrzę gdzieś w bok, albo w górę, stąd czasem nawet najbardziej wprawny krytyk muzyczny doszukuje się przedziwnych skojarzeń. Jednak mam świadomość tego, że z Krukiem Ameryki nie odkrywamy. Podziwiam tych, którzy potrafią to robić.. W moim odczuciu ważną rzeczą jest aby przy tej całej współczesności w muzyce mieć choć odrobinę szacunku dla tradycji. Świadomość tego skąd pochodzi rock jest cholernie ważna.

13. Plany Kruka na przyszłość?

Plany najbliższe są takie, że pewnie znów trochę pogramy. Jak na razie mamy totalnie zwariowaną część roku pod względem ilości zagranych koncertów, więc zakładam, że nawet jeśli zwolnimy tempo to i tak nie pozwolimy sobie na to aby odpuścić całkowicie. Jeśli chodzi o dalsze perspektywy, to cóż, droczę się sam ze sobą, że „Before” to ostatnia płyta Kruka. A co będzie to już pokaże przyszłość. Wolę jej nie przewidywać, wolę mieć wobec niej i życia pokorę i przyjmować to co daje mi los z radością, bez próby oszukiwania samego siebie i innych.

Dziękuję za rozmowę!

Z recenzją płyty ''Before'' możecie się zapoznać pod linkiem:
http://muzol.com.pl/news.php?readmore=1799
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?