Zapraszam do posłuchania naszego utworu "Oddmenout". Utwór zaczyna się od ciszy, zatem proszę o cierpliwość.
|
Gości online: 10
Użytkowników online: 0
Łącznie użytkowników: 20,154
Najnowszy użytkownik: pcptydit74
|
|
|
WOJCIECH HOFFMANN O PŁYCIE ''BEHIND THE WINDOWS'' - WYWIAD |
Z Wojciechem Hoffmannem miałem przyjemność rozmawiać przed jego wrocławskim występem w klubie Liverpool. Artysta, wraz z towarzyszącymi mu muzykami, zagrał wspaniały koncert na którym zaprezentował w całości materiał z płyty ''Behind the windows.'' Z Wojciechem rozmawiałem o procesie powstania tego albumu, twórczych inspiracjach, biorących udział w sesji nagraniowej gościach i planach na najbliższą przyszłość.
Z tego co wiem prace nad płytą ‘’Behind the windows’’ zaczęły się już 10 lat temu. Czemu trzeba było tak długo czekać na jej wydanie?
Zawsze mówię, że odpowiedź na to pytanie jest trudna. Ja mam tyle pomysłów tak różnych, że ciężko mi się zdecydować na konkretną formę kolejnego wydawnictwa. 10 lat temu jeszcze nie wiedziałem , kiedy to wszystko powstanie i w jakiej to będzie formie. Zbierałem sobie materiały, a ponieważ w międzyczasie była nagrana pierwsza płyta Turbo z nowym wokalistą (‘’Strażnik Światła’’) to wszystko się przesunęło w czasie. Potem nagraliśmy ‘’Piąty żywioł’’, kręciliśmy także koncertowe DVD – więc cały czas coś się działo. Miałem też tak zwanego lenia troszeczkę.
Premiera ‘’Behind the windows’’ miała miejsce 1 lutego – w dniu Twoich 60. urodzin. Można więc powiedzieć, że ta płyta to prezent nie tylko dla fanów, ale także dla Ciebie.
Ta płyta miała wyjść 2 lata temu, bo ona już wtedy była nagrywana. Z racji problemów technicznych (chodzi o nagranie perkusji) album ukazał się dopiero teraz. Też na początku, jak już bębny zostały poprawione i wszystko nagrane pierwszym miała być już wydana przed Gwiazdką, albo jeszcze wczesna jesień zeszłego roku. Ponieważ 1 lutego to była taka średnia data dla mnie (moje 60. Urodziny) mój wydawca – Michał Kubicki – postanowił, że to będzie bardzo dobry moment, żeby tę płytę wydać. Sam tytuł ‘’Behind the windows’’ i cała historia, która jest z tym związana jest takim podsumowaniem całego mojego życia. Stąd ta data czyli 1 lutego 2015.
Czy jak tworzyłeś utwory to od razu było wiadomo, że to będzie płyta z muzyką instrumentalną? (poza jednym utworem z udziałem dwóch wokalistów)?
Tak – od początku było wiadomo, że to będzie kolejna po ‘’Drzewach’’ płyta instrumentalna. Wokale mam w Turbo więc nie chciałem tego w ogóle powtarzać.
Bardzo mi się podoba okładka ‘’Behind the windows.’’ Kto jest jej autorem?
Obok mojego aktualnego zdjęcia na którym siedzę i gram na gitarze jest jeszcze moja postać w wieku 14 lat. To zdjęcie było robione w 1969 roku gdy grałem jeszcze z moim pierwszym zespołem, który sam założyłem. Jeździliśmy do Błażejewka na takie koncerty. Zespół nazywał się Błękitne Jarzębiny – były dziewczyny, byliśmy my. To zdjęcie akurat zasugerowała mi moja partnerka życiowa, a ponieważ w pierwotnym projekcie miał siedzieć taki nowoczesny chłopak więc Ilona stwierdziła: ‘’Wiesz co? To nie jest dobre – ten chłopak jest taki za nowoczesny.’’ Znalazła moje zdjęcie sprzed lat i ja rzeczywiście przesłałem je Michałowi Lorencowi, który zrobił projekt tej okładki. Michał wstawił to moje zdjęcie i nawet prosiłem go, aby nie było takiego duże zbliżenia. Koncept okładki to był jego pomysł – chodziło o to, aby pokazać człowieka w różnych etapach życia w jakimś tam mieszkaniu. I to może być jedna rodzina, druga rodzina… Czyli Michał wymyślił to sobie w ten sposób, że w każdym z tych mieszkań żyją jakieś duchy poprzedników. Tam jest na okładce starszy pan, baletnice, dzieci, moja postać.
Czytałem, że kiedyś jak jechałeś samochodem to spojrzałeś w okno mieszkania w którym kiedyś mieszkał Henryk Tomczyk (pierwszy basista i jeden z założycieli Turbo). To zdarzenie zainspirowało Cię do wymyślenia tytułu płyty i całej historii.
Dokładnie tak to było. Rzeczywiście spojrzałem akurat w stronę okna mieszkania Henia Tomczaka. Pomyślałem sobie – kurczę, ja tu tak często bywałem w latach 70-tych. I nagle mnie olśniło – to jest świetny materiał na płytę i opowieść. Stąd pomysł na tytuł ‘’Okna’’, a potem na ‘’Behind the windows’’ (czyli ‘’Za oknami’’). Tę płytę poświęciłem i zadedykowałem Uli Tomczak (czyli zmarłej w zeszłym roju żonie Henia Tomczaka). Skoro przyszedł mi do głowy taki pomysł, to pomyślałem sobie czemu nie miałbym tego zrobić dla Henia i dla niej.
Projekt graficzny ‘’Behind the windows’’ przypomina mi okładki Pink Floyd. Im bardziej się w nie wpatrujemy, tym więcej widzimy szczegółów. Na okładce ‘’Behind the windows’’ widzimy za oknem lecącego Zeppelina. Czyżby nawiązanie do Led Zeppelin?
Tak – Michał właśnie tak to sobie wymyślił. A mi się to bardzo spodobało, bo od razu sobie właśnie z Led Zeppelin – z muzyką, z takim otwartym światem, Naprawdę bardzo fajny pomysł. Myśmy z Michałem bardzo chcieli , żeby okładka i jej wartość jakby współbrzmiała z samą muzyką. Wydaje mi się, że muzyka całkiem sympatycznie to okładka też powinna oddawać, to co się dzieje w warstwie dźwiękowej.
Czy jak tworzysz muzykę na solowe płyty to to jest inny proces niż jak komponujesz dla Turbo?
Nie – proces jest dokładnie taki sam. Siedzę całymi dniami z gitarą przy komputerze, cały czas gram. Pewne fragmenty, które mi się podobają to je nagrywam i to jest czasami jakiś motyw dla Turbo, a nieraz też na swoją płytę. Mam kilka folderów w komputerze i tak sobie umieszczam muzykę charakterologicznie.
Do współpracy przy ‘’Behind the windows’’ zaprosiłeś wielu uznanych muzyków takich jak na przykład: Neil Zaza, Atma Anura na perkusji, Grzegorza Skawińskiego, Leszka Cichońskiego.
Na nowym albumie Steve Vaia (a to było ze 2 lata temu) usłyszałem parę wokali. Potem przesłuchiwałem swoją płytę i nagle ten riff (tada dada dam) – zacząłem głową machać i ręką. Mówię sobie więc: ‘’O kurczę! To jest coś takiego w czym można by rzeczywiście dołożyć wokal i spiąć klamrą opowieść.’’ W tym tekście opowiedzieć całość płyty. Mój chrześniak (Maciej) napisał mi tekst, a ja szukałem kogoś, kto mi to zaśpiewa. Rozmawiałem z Nergalem, ale on akurat był bardzo zajęty. Przypadkiem byłem na takich warsztatach w Krakowie, gdzie grało Decapitated. I ja po prostu jak to zobaczyłem i usłyszałem, to ‘’kopara’’ mi opadła! Zostałem wgnieciony w glebę i sobie pomyślałem, że Rafał jest akurat świetny do tego, aby to znakomicie zaśpiewać. Zaproponowałem mu to – zgodził się natychmiast. Chciałem, aby to tak wyglądało, że pierwsza część jest taka wykrzyczana, a druga miała być jakby kontrapunktem – czyli zaśpiewana. Tu były moje różne pomysły – chciałem żeby głos w tym miejscu był podobny do Davida Coverdale’a. Też zaproponowałem zaśpiewanie tego fragmentu Ray’owi Wilsonowi, który mieszka w Poznaniu. Ray też akurat wydał swoją płytę i nie miał czasu, bo tam gdzieś jeździł. No to Jorn Lande – dla mnie super sprawa. Wysłaliśmy maila - on się zgodził, wszystko było okey. I w momencie kiedy miało nastąpić to nagranie to przestał się w ogóle odzywać. Ponieważ czas nas naglił więc wezmę Tomka Struszczyka i właśnie on zaśpiewał. Uważam, że bardzo fajnie to zrobił.
Tekst tej kompozycji to jest takie podsumowanie – ‘’Spowiedź w oknie'' – czyli podsumowanie tego, co my tworzymy, jak żyjemy.. Coś jak taki rachunek sumienia. Wracając do tych gości na płycie, to propozycja padła od Neila Zazy. Jemu się bardzo podobało to, co ja gram z płyty ‘’Drzewa.’’ Mój zespół mu się też spodobał. On nie mógł się nadziwić: Jak to? Czemu Ty nie grasz na całym świecie? A ja mu na to: ‘’Bo ja jestem z Polski i tutaj nie ma takich możliwości.’’ A on na to, że spokojnie – mogę grać na całym świecie: Japonia, Korea, wszędzie. Niestety na razie jest jak jest – niewykluczone, że kiedyś tam się coś wyklaruje. Neil powiedział mi też: ‘’Słuchaj! Ja Cię zapraszam do Ameryki – daję Ci swoje studio, załatwiam Ci muzyków i abyś nagrał cztery numery.’’ Ja potem z Michałem (moim wydawcą) tak rozmawialiśmy, że chyba nie zrobimy tego w ten sposób. Jak pojedziemy i nagramy te cztery utwory, to będzie bez sensu. Potem trzeba będzie nagrać resztę gdzie indziej i to będzie inaczej brzmiało. Więc może nie kombinujmy. I tan z Neilem rozmawialiśmy, że my byśmy chcieli tam nagrać całą płytę. A on powiedział, że w tym momencie to by były koszty. Powiedziałem więc Michałowi, że to będzie bez sensu – trzeba by było zapłacić za przeloty i to nas by za dużo pieniędzy kosztowało. Zróbmy to więc w Polsce. A resztę gości pozyskamy przez internet. I tak właśnie zrobiliśmy – nie wiem jak to wyszło kwotowo (czy lepiej, czy gorzej). Taka była sytuacja i postanowiliśmy zrobić to właśnie w ten sposób. Każdy z zaproszonych muzyków nagrywał u siebie w domu i przesyłał przez internet.
Na płycie można wyróżnić, moim zdaniem, kilka kompozycji - bardzo spodobała mi się ballada ‘’Falling in love.’’ W tym utworze nie ma tekstu. Czy tworząc go myślałeś o jakiejś konkretnej miłości?
Nie. Tak jak wcześniej powiedziałem ja biorę gitarę , gram i nie myślę o niczym konkretnym. Nawet nie wiem, jaki będzie tytuł, tylko zaczynam grać. Jak już coś się buduje fajnego to zaczynam dopasowywać tytuł do klimatu danej kompozycji. ‘’Falling in love’’ to jest dość stary utwór (bodajże z 2007 roku). Grałem go wtedy jeszcze w innej wersji na takim poznańskim G3 (wraz z Antymosem Apostolisem). Wtedy ten numer nie miał jeszcze tego środka – on został zrobiony teraz niedawno przed samym nagraniem. Ja bardzo lubię ballady tego typu i to chyba oddaje moje wnętrze. A że klimat był właśnie taki to nadałem tytuł - ‘’Falling in love’’- który pasował mi do koncepcji całej płyty.
Wszystkie tytuły tak wymyślałem, żeby ułożyć całą historię. Te utwory układałem też tak klimatycznie po to, żeby pokazać w tytułach całą opowieść tego naszego życia za tym oknem. Wyjątkiem jest pierwsza kompozycja na płycie – ‘’Gary’’ – który jest hołdem dla Gary’ego Moore’a. Następny utwór to jest ‘’narodziny’’, potem są ‘’Beztroskie pola’’ (człowiek jest dzieciakiem i bawi się gdzieś tam na polach). Następnie jest ‘’Centymetr czasu’’ (każdego rocku mamy kolejny centymetr na ścianie, gdzie się mierzymy – czyli dorastamy). Potem jest ‘’SD&RR’’ (czyli ‘’Sex, drugs and rock’n’roll’’) – jesteśmy już nastolatkami i wiadomo, że wszystkiego próbujemy. Następnie jest ‘’Falling in love’’ czyli nasza pierwsza miłość – zakochujemy się. Potem ‘’Behind the windows’’ – po zakochaniu się za tym, tytułowym oknem zaczyna się coś dziać. Zaczynamy jakieś swoje życie układać. Potem przychodzi moment gdy ono zaczyna zmierzać w kierunku końcowym – ‘’Journey to the end.’’ Następnie leżymy w łóżku i przeżywamy nasze ostatnie godziny – ‘’Spowiedź w oknie.’’ Umieramy i czekamy w ''Kolejce do Boga. Pozostają po nas ''Fotografie.''
Skąd pomysł na taki orkiestralny finał kompozycji ‘’Journey to the end’’?
To był pomysł Sławka (naszego klawiszowca), który nagrał wszystkie partie klawiszy. To jest tak, że w tej naszej podróży do końca umieramy i wówczas nadchodzi taki spokój. Jest takie wyciszenie, już nas nie ma i orkiestra oddaje ten klimat.
Zaintrygowała mnie też partia saksofonu na płycie, Kiedyś mówiłeś, że właśnie ten instrument zainspirował Cię do gry na gitarze.
To był ostatni utwór, który zrobiłem na ten album. Tu też zainspirowała mnie moja partnerka oraz Steven Wilson. Namiętnie słucham jego solowych produkcji oraz Porcupine Tree. Ale właśnie te trzy płyty, które Wilson wydał solo są genialne. I tak sobie pomyślałem, że warto by było sklamrować tę płytę utworem, w którym mnogość różnych stylistyk będzie taka, że to też będzie podsumowanie tych wszystkich etapów życia. W przedostatnim utworze na płycie słychać echa Pink Floyd, Focus, Led Zeppelin, The Doors (szczególnie ta środkowa część , gdzie jest piano Fendera), Jak tworzyliśmy tę kompozycję to już na próbie Sławek coś zaczął grać a ja na to: ‘’O! Sławek super! Weź tylko piano Fendera do tego i będzie taki klimat o jaki mi chodzi.’’ Na samym końcu słychać też King Crimson. Jestem bardzo zadowolony z całej płyty.
Podobają mi się wokalizy Twojej córki – Martyny.
Te partie miała zaśpiewać Ula Dudziak. Jest jakaś taka dziwna sprawa z polskimi artystami, że trudno się z nimi dogadać. Napisałem do managerki Uli i czekałem dwa tygodnie. W końcu mi odpisała, że Ula nie może, bo teraz płytę nagrywa i nie będzie miała czasu. Napisaliśmy też do Steve’a Lukathera- odpisał w ciągu dwóch godzin. Wysłaliśmy mu numer roboczo zatytułowany ‘’Lukather’’ Ja się dowiedział o tym tytule to się zachwycił. Niestety sprawa rozegrała się o pryncypia – tu został popełniony błąd. Nie dogadaliśmy się finansowo. Ale i tak było dobrze, że tak szybko odpisał.
Rozmawiałem też z Jordanem Rudessem z Dream Theater o możliwości wspólnej współpracy w przyszłości. Co do wokaliz to chciałem mieć taki klimat jak ‘’Papaya.’’ Atma mi nagrał zupełnie inne bębny niż miałem w wersji demo. Na początku mi się nie podobało, ale po jakimś czasie pomyślałem sobie, że ten utwór po prostu płynie! Genialną solówkę zagrał Leszek Cichoński – jak mi ją wysłał to po prostu byłem zachwycony. Ula miała też tu śpiewać, ale potem powiedziałem do swojej córki – ‘’Martyna – dawaj za mikrofon i śpiewaj!’’ Nota bene, Martyna śpiewa w takim zespole [deleted] z moim synem Barkiem. Ten zespół, niestety, zawiesił swoją działalność. Nagrali świetną płytę na światowym poziomie, którą wydała Luna. Niestety nikt tego nie chciał puszczać w Polsce – jak nie masz poparcia dużej wytwórni, to nikt tego nie puści. Z całego świata dostali naprawdę świetne recenzje. Martyna nie jest nowicjuszką.
Pamiętam, że po wydaniu ‘’Drzew’’ było kilka promocyjnych koncertów. Czy teraz jest planowana dłuższa trasa?
Tak – będzie 12 koncertów. Trochę się obawiamy, czy w ogóle przyjdą ludzie. Gramy muzykę instrumentalną, poza tym nie wszyscy mnie znają… Czasami spotykam się z tym, że ludzie, którzy mają 40 lat, nie słyszeli nigdy w życiu o Turbo. Byłem kiedyś na poczcie i w okienku wysyłałem do Trójki moje płyty. Ta dziewczyna mówiła: ‘’O! To znane nazwisko.’’ Zaczęliśmy tak rozmawiać o muzyce, o tym, że na koncerty jeździ. Mówiła mi nawet, że u niej w okienku też Hania Banaszak wysyłała swoje płyty. Ja mówię: A wie pani? Ja jestem z takiego zespołu Turbo.’’ A ona: ‘’Turbo? Nie znam.’’ Ja: ’’Słucham? Nie zna pani takiego utworu ‘’Dorosłe dzieci’’ ?’’ Ona: ‘’Nie.’’
Powiem ci, że w tym momencie jest to tragiczne. To pokazuje jak byliśmy traktowani jako zespół przez te wszystkie lata. Nas po prostu nie ma. Nas nikt nie chce na jakieś wielkie imprezy. Nawet Marek Niedźwiecki, któremu wysłałem nową płytę (puszczał z niej pierwszy utwór) powiedział: ‘’Wojciech Hoffmann. Dawniej Turbo.’’ To znaczy, że on nie wie, że Turbo w ogóle istnieje. To jest smutne- pewnie wytwórnia nie wysłała materiałów promocyjnych do Marka. On jest wielkim miłośnikiem ballad i może by usłyszał je na ‘’Strażniku światła.’’ Kto wie, czy one by nie trafiły na Listę Przebojów Trójki. To bym nam bardzo pomogło. Ta Lista jest cały czas bardzo popularna. Podobnie z ‘’Piątym żywiołem’’ – wytwórnia też pewnie nie zadbała o to, aby wysłać płyty Markowi. A jak cię nie ma w mediach to po prostu nie istniejesz. Dlatego też trochę się boją, że ludzie mogą nie przyjść, bo nie znają mnie. Nie mówiąc już o moich solowych produkcjach. Cóż – będziemy walczyć. Ja będę prowadził ostrą kampanię w internecie i na facebooku. Może też mi się uda zebrać jak najwięcej recenzji mojej płyty.
Na Przystanku Woodstock występują różne metalowe zespoły. A Turbo brak.
Nie ma opcji. Przez 5 lat wysyłaliśmy nasze płyty do konkursu. Ale w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że ja nie będę wysyłał płyt do konkursu! Ciekawe czy Perfekt albo Budka Suflera, którzy grali na Przystanku wysyłali swoje płyty do konkursu. Owsiak powiedział, że wszystkie zespoły. To niech sobie wszyscy wysyłają – ja nie będę. Owsiak wie, co to jest Turbo, wie że mamy 35. lecie naszej działalności. Będzie chciał to nas zaprosi. Tutaj mnie to bardzo boli – ja Jurka uważam za kogoś, kto powinien dostać nagrodę Nobla za to, co on robi. Bez względu na to, co o nim wypisują. On robi tą całą akcję i też musi coś z tego mieć – nie może tego wszystkie organizować za darmo. Trzeba ludziom zapłacić za pracę przy tym. Dlatego ja zawsze będę podkreślał, że to jest taka postać jak Lech Wałęsa, który zmienił świat. Jurek robi coś, co powinien robić nasz rząd i nikt na świecie nie robi takiej akcji! To, że nas nie chce na Woodstock to jest zupełnie inna historia. Ja mogę mieć do niego żal tylko prywatnie. Szkoda – gdybyśmy zagrali w tym roku na Woodstock 35 lecie i wykonali np. ‘’Dorosłe dzieci’’ to pewnie 400.000 ludzi by to wyło. My mieliśmy, niestety, zawsze taką sytuację, że nie mieliśmy managera, a bez niego nic się nie da. Nie ma tak, że coś się samo robi. Jeżeli tak jest to są bardzo rzadkie przypadki. Jednak i tak uważamy się za przeszczęśliwych ludzi – przez ponad 30 lat gramy i bez mediów ci ludzie przychodzą.
Dziękuję za rozmowę!
Wywiadu w wersji audio możecie posłuchać na stronie:https://soundcloud.com/mandylion1967/wywiad-z-wojciechem-hoffmannem |
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
|
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
|
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?
|
|