Zapraszam do posłuchania naszego utworu "Oddmenout". Utwór zaczyna się od ciszy, zatem proszę o cierpliwość.
|
Gości online: 5
Użytkowników online: 0
Łącznie użytkowników: 20,154
Najnowszy użytkownik: pcptydit74
|
|
|
RECENZJA Z KONCERTU GIULIA Y LOS TELLARINI - 31-01-2012, IMPART we WROCŁAWIU |
Na koncert Giulia Y Los Tellarini czekałem już od dłuższego czasu. Zauroczyła mnie debiutancka płyta ,,Eusebio'' i byłem bardzo ciekaw jak ich wielokulturowa twórczość wypada na żywo.
Po lekkim opóźnieniu, na wrocławską scenę Impartu wkroczyli muzycy zespołu i na końcu sama Giulia. Zespół zaprezentował bardzo dynamiczny, atrakcyjny wizualnie i muzycznie koncert.
Na szczególną uwagę zasługiwała sama Giulia, która w pełni pokazała swój hiszpański temperament i kolekcję wielu szykownych strojów(od tradycyjnie hiszpańskich po gustowną suknie i elegancki kapelusz).
Muzycy zagrali przede wszystkim kompozycje ze świeżo wydanej płyty ,,La'Arrabiatta''. Szczególnie pozytywnie zostały przyjęte: porywające wykonanie ,,Loco amour'', ze zmysłowym tańcem Giuli z ananasem(!), spokojne i melancholijne ,,Turtle'', promujące nową płytę nagranie ,,Warszawa'' czyli ,,piosenka napisana dla pięknych kobiet z Polski''.
Przyznam się,że właśnie dopiero na koncercie można w pełni docenić i zrozumieć tę nieco zwariowaną,ale i intrygującą twórczość Giuli i towarzyszących jej muzyków. Oprócz typowo hiszpańskich rytmów usłyszeliśmy kilka utworów zaśpiewanych przez Giulię po francusku, co tym bardziej pokreśliło uniwersalność i wielokulturowość zespołu.
Wokalistka często podkreślała,że czuje się wspaniale koncertując w Polsce. Świadczyło o tym jest wyznanie wypowiedziane, nota bene po polsku - ,, Polska to nasz drugi dom''.
Najbardziej żywiołowo została odebrana, przez licznie zgromadzona publiczność, kompozycja ,,Barcelona''. To ważny utwór dzięki któremu Giluia Y Los Tellarini stali się tak naprawdę znani.Ciepło też zostało przyjęte, wspomniane wcześniej,ogniste wykonanie ,,Loco amour'' , zmienne nastrojowo ,,Buenos Aires'', a także wieńczące pierwszą część występu - ,,La ley del retiro''.
Muzycy wykonali również kilka nowych utworów – szczególne wrażenie zrobiła na mnie instrumentalna kompozycja,która wybrzmiała na początku drugiej części koncertu. Jej klimat skojarzył mi się z latami 60-tymi i z muzyką filmową Ennio Morricone, napisaną do klasycznych westernów Sergia Leone.
Jedynym minusem tego naprawdę udanego koncertu była nie zawsze zadowalająca akustyka. W bardziej dynamicznych momentach głos Giuli ginął nieco w gęstym potoku dźwięków instrumentów.To jednak nie wpłynęło na moją bardzo pozytywną ocenę całego występu Giuli Y Los Tellarini. Na bis artyści wykonali ,,No quiero crecer'' i życzyli całemu naszemu miastu, aby także ,,nie dorastało i zawsze czuło się młodo''.
Warto więc było się wybrać na ten koncert, aby przez prawie dwie godziny, obcować z tą oryginalną i nie pozbawioną humoru, wielobarwną stylistycznie, muzyką.
Więcej informacji o najbliższych koncertach znajdziecie na stronie:
http://www.gitara.wroclaw.pl/
|
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
|
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
|
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?
|
|