Zapraszam do posłuchania naszego utworu "Oddmenout". Utwór zaczyna się od ciszy, zatem proszę o cierpliwość.
|
Gości online: 9
Użytkowników online: 0
Łącznie użytkowników: 20,154
Najnowszy użytkownik: pcptydit74
|
|
|
''STAWIAMY W MUZYCE NA SZCZEROŚĆ PRZEKAZU'' - WYWIAD Z INTERNAL QUIET |
Grupa Internal Quiet coraz mocniej zaznacza swą obecność na rodzimym rynku muzycznym. Po wielu znakomitych koncertach muzycy wydali długo oczekiwany, debiutancki album - ''When the rain comes down.'' O procesie jego powstaniu rozmawiałem z gitarzystą Internal Quiet - Sławkiem Papisem.
Czemu na Wasz debiutancki album trzeba było czekać tak długo?
Zespół powstał w 2011 roku w Aleksandrowie Łódzkim, przechodząc po drodze przez kilka wzlotów i upadków oraz zmian w składzie. Zarejestrowanie płyty w sposób jaki tego dokonaliśmy również wymagało dużego nakładu sił i determinacji, siłą rzeczy potrzebowaliśmy na to trochę czasu. Przede wszystkim musisz wiedzieć, że naszym celem było najbardziej naturalne brzmienie z możliwych, jako że wszystkie instrumenty były rejestrowane przez mikrofony, łącznie z instrumentami klawiszowymi. Był to proces bardzo długotrwały – większość partii chcieliśmy nagrać przy jak najmniejszej ingerencji komputera i wtyczek, czyli żywe ślady rejestrowane przez cztery mikrofony i piąty ambientowy, naturalne pogłosy bez dodatków cyfrowych, bez czyszczenia, w pełni na żywo.
Jak wspomniałem gdzieś podczas nagrywania zmienił się skład - odszedł wokalista który współpracował z nami dwa lata, co wymusiło konieczność ponownego prześledzenia linii wokalnych i ich korekty pod kątem możliwości i umiejętności Macieja. Musieliśmy również powtórzyć sesję zgrywania bębnów, bowiem pojawił się nowy perkusista Radek Jarzyna, który nagrał to jeszcze raz z efektem, jaki docelowo chcieliśmy uzyskać. Wszystko to wydłużyło cały proces ale wierzę, że choćby samo podejście do rejestracji wyróżnia naszą muzykę pod kątem brzmieniowym.
Biorąc pod uwagę cały ten splot wypadków i okoliczności, czas niezbędny na rozwój kapeli i rotacje w składzie to okres pięciu lat od powstania do wydania albumu nie jest być może aż tak długi, jak mogłoby się wydawać.
Na ‘’When The Rain Comes Down’’ debiutuje nowy wokalista – Maciej ‘’Rocker’’ Wróblewski (nota bene, zaśpiewał teksty napisane jeszcze przez Dominika Zurovaca (poza utworem ‘’Reaching The Stars’’). Jak znaleźliście Maćka?
Maciek trafił do Internal Queit w sposób w pełni naturalny – był naszym fanem i przychodził na nasze koncerty, śpiewając z nami wszystkie utwory z publiki. Nasz poprzedni wokalista Dominik Zurovac odszedł z zespołu po nagraniu dwóch numerów. Była to nasza wspólna decyzja - Dominik był w takim okresie swojego życia, że nie do końca mógł się w całości oddać pracy twórczej dla zespołu, co zdeterminowało naszą decyzję w tym kierunku. Na ostatni wspólny koncert Internal Quiet z Dominikiem w Książu Wlkp zaprosiliśmy gościnnie Rockera do wspólnego wykonania kompozycji „Time to Fight” – Maciek wypadł wówczas znakomicie więc nic dziwnego, że pierwszy telefon jaki wykonałem, praktycznie tydzień przed kolejnym festiwalem w Rymanowie, to był telefon do Maćka czy nie zgodziłby się zaśpiewać tej sztuki w zastępstwie. Nikt wówczas jeszcze nie wiedział, że Rocker zostanie z nami na stałe. Pamiętajmy bowiem, że Maciek śpiewał wówczas w dwóch innych zespołach i dopiero później okazało się, że jeden z nich ostatecznie opuścił. Ponieważ zrobiło się trochę luzu w jego grafiku więc decyzja zapadła taka, aby nagrał z nami tą płytę i tak też się to stało w sposób naturalny. Nie szukaliśmy wokalisty przez ogłoszenia – ja od samego początku wiedziałem, że jeśli ktoś ma zastąpić Dominika to musi to być Maciek. Pozostała jedynie kwestia, jak on sam to widzi i czy będzie zainteresowany współpracą. Na szczęście dziś już wiemy, że zdecydował się dołączyć do zespołu na stałe.
Kiedy rozpoczęły się prace nad płytą? Wiem, że była nagrywana w Case Studio.
Prace nad płytą ruszyły na dobre po skrystalizowaniu się składu zespołu, co miało miejsce w listopadzie 2015 roku. Tak, nagrywaliśmy w moim prywatnym Case Studio, dzięki czemu mieliśmy duży komfort pracy, bez stresu czasowego.
Na początku zwróciłem uwagę na specyficzne, dość surowe brzmienie płyty – inne niż wiele współczesnych produkcji. Czy był to świadomy zamysł?
Zdecydowanie tak - płytę nagraliśmy bardzo naturalnie bez dodatkowych efektów, natomiast wysoce jakościowy mastering robiony był lampowo w studiu Grześka Piwkowskiego w Warszawie, dzięki czemu nie jest bardzo inwazyjny i dlatego nasze koncertowe wykonania nie odbiegają jakością i brzmieniem od nagrań studyjnych zawartych na ‘When The Rain Comes Down’. Taki efekt chcieliśmy uzyskać i myślę, że to się udało. Nie ma więc tutaj takiego dysonansu jak w przypadku wielu innych zespołów, kiedy najpierw słuchasz świetnej płyty, po czym idziesz na koncert i zastanawiasz się, kto tam gra. Myślę, że ludzie kupujący naszą płytę po koncercie bądź za pośrednictwem naszej strony internalquiet.com nie będą zawiedzenie brzmieniem, bo jeśli spodoba im się im nasz show to na płycie dostaną równie dobrą i szczerą jakość w wydaniu audio.
Na setkę są nagrane wszystkie gitary, które zarejestrowaliśmy od pierwszego po ostatnie uderzenie za jednym podejściem. Tu nie ma żadnego cięcia i żadnego łączenia. Myślę, że to jest coś, co wyróżnia nasze linie rytmiki, bo jest to jeden ciąg, jedna energia, nie ma spinki z koniecznością poprawek, przerw i ich łączenia. To samo jest z solówkami – wszystkie one jeżeli są grane na jednej gitarze zostały zarejestrowane od początku do końca jednym ciągiem z wyjątkiem sytuacji, gdzie używałem dwóch gitar do jednej partii – wówczas więc siłą rzeczy musiałem dogrywać drugi raz, ale spontaniczny charakter rejestrowania całości został w pełni zachowany.
Czy ‘’When The Rain Comes Down’’ można nazwać concept albumem? Pytam, bo motywem przewodnim na płycie jest padający deszcz (obecny też w tekstach).
Tak. Tekstowo album opisuje bardzo szczery i szczególnie emocjonalny okres tak dla samego Zespołu, jak i przeżyć każdego człowieka. Przekaz i muzyka Internal Queit mają w tym ujęciu charakter wielowymiarowy. Tekstowo jest w tym sporo z refleksji na temat przemijania. W życiu często jest tak, że wszystko co robimy, choćby miało dalekosiężny i istotny dla nas cel gdzieś tam ostatecznie przemija. Realizujemy marzenia, które później mijają po to, aby realizować kolejne... To samo jest z życiem i uczuciami. W tym miejscu zawsze miałem skojarzenia z deszczem, którego krople obficie spadają a kiedy wstajemy na drugi dzień rano tego deszczu już nie ma. Brzmi to może melancholijnie, ale włożone w hard rockowo-metalowy uniform nabiera intrygującego kolorytu… I ten rodzaj refleksji chciałem przekazać na ‘When The Rain Comes Down’, nawet jeśli ciężko jest mi określić do kogo jednoznacznie adresujemy naszą muzykę. Myślę, że wszyscy rocka i fani metalu, którzy nie chcą słuchać tylko i wyłącznie mocno brzmiących gitar i sekcji rytmicznej a mają potrzebę wsłuchać się w tekst oraz interpretować go po swojemu, znajdą na naszej płycie cząstkę samego siebie.
Jak wygląda proces twórczy w zespole, Czy Ty, jako lider, przynosisz gotowe piosenki?
Fakt, mój wkład z pewnością jest tu całkiem duży. Z drugiej strony nie jestem jednak tyranem w zespole, który przynosi trzy czy pięć akordów i mówi do reszty, że to jest mój numer a teraz obróbmy to wszystko jak trzeba. Owszem, w nagraniach z ‘When The Rain Comes Down’ niemal wszystkie linie melodyczne, partie gitar, solówek czy nawet podstaw perkusji są mojego autorstwa, ale same aranżacje były już robione przez wszystkich muzyków, przez co każdy miał wpływ na ostatecznie brzmienie całości.
Na uwagę zasługuję okładka i cała oprawa graficzna płyty autorstwa Michała Loranca. Jak nawiązaliście współpracę?
Tymi sprawami zajmował się nasz management, my jedynie konsultowaliśmy sam koncept i poszczególne pomysły grafiki, jakie do nas napływały, pod kątem treści i wymowy albumu. Na pewno celem było wyjście ponad przeciętność, stworzenie dzieła spójnego i zarazem intrygującego, o jakości kompatybilnej z zachodnimi produkcjami. Wierzę, że się nam udało.
Produkcją albumu zajął się Piotr Bajus – wieloletni gitarzysta Fatum. Na koncertach gracie kompozycje tego zespołu.
Piotr pełnił wyłącznie rolę producenta wykonawczego - doradzał nam pewne rozwiązania. Jego pomoc była bardzo potrzebna a jego rady nieocenione. Producentem albumu jest natomiast Internal Quiet & Case Studio, czyli głównie moja osoba, która sterowała wszystkimi gałkami podczas realizacji studyjnej. Fatum od niedawna wznowiło działalność koncertową, zresztą mieliśmy okazję kilka razy wspólnie wystąpić. W przeszłości graliśmy ‘Manię Szybkości’ z ich repertuaru, ale obecnie koncentrujemy się już na promocji własnej muzyki, raczej stroniąc od grania cudzych kompozycji.
Czemu ‘’Time To Fight’’ jest podpisany jako ‘’bonus track’’?
To bardzo ważne dla nas nagranie, ale tekstowo w żaden sposób nie pasowało do koncepcji albumu i stąd taka a nie inna decyzja. Sam numer dotyczy psychologicznego aspektu siły oddziaływania tłumu na jednostkę. Będąc w tłumie zachowujemy się często zgoła odmiennie wyzwalając emocje i zachowania, którym nie da się oprzeć. W ten sposób powstaje odmienny i niezwykle silny twór, który potrafi zmieniać rzeczywistość. Może to mieć oddźwięk pozytywny ale też negatywny – sterowanie psychiką jednostki, źle nastawiony tłum kibiców czy też strajki z wykorzystaniem przemocy. Nam chodziło jednak o pozytywny aspekt, bo tłum w ‘Time To Fight’ zbiera się w celu dokonania pozytywnego przełomu i walki o lepszy świat. W tym miejscu zaznaczam, że ogólnie nie inspiruje mnie twórczo wszelaki przekaz o zabarwieniu politycznym, od czego jestem zdecydowanie daleki, nawet jeśli ten track przedstawia tekstowo coś o zbliżonym charakterze… ‘Time To Fight’ powstał w oparciu o moje doświadczenia rodzinne - mój ojciec był często prawnie szykanowany za czasów Solidarności a ja jeszcze jako młody chłopiec byłem naocznym świadkiem sytuacji, kiedy to przyjeżdżali milicjanci i robili nam w domu rewizje… To jedyne nagranie na ‘When The Rain Comes Down’ zrobione typowo pod psychozę tłumu i potrzebę walki z systemem partyjności totalitarnej. ‘Time To Fight’ opowiada o tym, że ludzie czasem dostrzegają zagrożenie w tysiącach głów, podczas gdy tak naprawdę jest ta jedna, która nimi rządzi i manipuluje.
Czy dotarły już do Was recenzje i pierwsze opinie fanów?
Tak, bardzo wiele. Cieszy nas fakt że ludzie bardzo wysoko oceniają tą płytę w całości. Dostrzegają jej przekaz i wymowę, współgranie z grafiką, podejście do brzmienia i realizacji. To jest bardzo budujące, bo przecież na tym nam najbardziej zależało. Opinia fanów i słuchaczy jest najważniejsza, to w końcu oni płaca za płyty i koncerty. Z tym wszystkim współgra także wysoka ocena i zainteresowanie w branży muzycznej. Średnia recenzji to 8/10, podobnie jest za granicą, co tylko cieszy i napędza nas do działania.
Planujecie nakręcenie klipu do któregoś z utworów?
Jest taki pomysł aby zrealizować coś profesjonalnego na wiosnę 2017. Są już wstępne szkice scenariuszy, ale jeszcze nie wiemy, na który utwór się ostatecznie zdecydujemy.
Jaka muzyka Was inspiruje?
W zasadzie to chyba każda, może poza disco polo. Nie ma tu sensu wymieniać poszczególnych zespołów, gdyż jest nas w Internal Queit sześciu i każdy słucha czegoś innego, choć oczywiście są też wykonawcy, których słuchamy wspólnie.
Obecnie rozpoczęliście trasę koncertową z Turbo. Czego możemy się spodziewać? Będą też występy za granicą?
To prawda. Wspólna trasa koncertowa z zespołem Turbo to dla nas duże wyróżnienie, bo sami od wielu lat wiernie kibicujemy twórczości tej żywej legendy muzyki metalowej w Polsce. Tak obszerne swym zasięgiem tournee to również duże wyzwanie emocjonalne i stricte muzyczne, bo trzeba się wznieść na najwyższy poziom by w zestawieniu z dorobkiem Turbo, a zwłaszcza z ‘Kawalerią Szatana’, zabrzmieć możliwie perfekcyjnie i przekonująco. Promujemy swoją debiutancką płytę ‘When The Rain Comes Down’ w której to wartość intelektualną, muzyczną i produkcyjną włożyliśmy wiele wysiłku. Najważniejsze, aby nasz występ i muzyka spodobała się publiczności, bo to najważniejsza sprawa na obecnym etapie działalności Internal Queit. Trasa za granicą? Myślimy o tym na przyszłość.
https://www.facebook.com/internalquietfanpage/about/?entry_point=page_nav_about_item
http://internalquiet.com/
Dziękuję za rozmowę!
Zapraszam do lektury recenzji płyty ''When the rain comes down'': Internal Quiet |
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
|
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
|
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?
|
|