facebook


Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Ostatnie artykuły
Koncert zespołu ARMI...
Ściągać czy nie ścią...
,,Będziesz moją pani...
Piractwo fonograficzne
Richard Wright (1943...
Muzyka
Zapraszam do posłuchania naszego utworu "Oddmenout". Utwór zaczyna się od ciszy, zatem proszę o cierpliwość.


Naucz się:
Jak stworzyć fenomen grozy w muzyce

Jak zdać każdy egzamin? Poznaj metody mistrzów

Jak poradzić sobie na egzaminie ze statystyki

Jak napisać merytorycznie dobrą, strukturalnie logiczną i edytorsko piękną pracę dyplomową i ją z sukcesem obronić

Jak nie powtarzać w kółko tych samych błędów w nauce języka angielskiego

W jaki sposób 1000 formuł konwersacyjnych pozwoli Ci opanować język angielski i sprawną komunikację

Angielskie przyimki (prepositions) na 1000 praktycznych przykładach, dzięki którym łatwiej je zapamiętasz

W końcu ktoś po ludzku i zrozumiale wytłumaczył, na czym polega mowa zależna (reported speech) w języku angielskim

Jak zacząć czytać szybciej i więcej, ale nie dłużej!



Baner reklamowy dodatki.odjechani.com.pl





Aktualnie online
Gości online: 2

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 20,154
Najnowszy użytkownik: pcptydit74
Ankieta
Czy chciałbyś aby w serwisie MUZOL powstało forum dyskusyjne?

Tak

Nie

Nie mam zdania

Maciej Krzywiński to bardzo zapracowany człowiek. Jeszcze nie ostygły emocje po wydaniu biografii Faith No More, a już mamy kolejną, interesującą książkę - ''Zgniła zieleń. Historia Carnivore i Type O Negative.'' Uznałem więc, że warto porozmawiać z jej autorem o kulisach powstania nowej publikacji. Maciej specjalnie się nie rozgadywał, ale i tak można się było sporo dowiedzieć.

Czy pamiętasz dokładnie, kiedy zaświtała ci w głowie myśl „Muszę napisać muzyczną biografię artysty/ zespołu’’?

Na szczęście nigdy. Muszę oddychać, konsumować i wydalać, trochę też sypiać, ale napisać książeczki o rockandrollowcach to jedynie chciałem. Żeby nie było niedomówień: czynności, o których mowa w pierwszym zdaniu, nie tylko muszę wykonywać, ale i chcę.

Jak zetknąłeś się z twórczością Type O Negative? Podobno nie przypadli ci od razu do gustu?

Zetknąłem się raczej zwyczajnie – uszami. I rzeczywiście zawartość „October Rust” nie powaliła mnie na kolana, chociaż znalazł się na tym albumie jeden z ciekawszych utworów zespołu, mianowicie „Wolf Moon (Including Zoanthropic Paranoia)” – prawdopodobnie najpiękniejsza w historii popkultury piosenka o menstruacji. Poza nią było jednak na „October Rust” trochę za dużo mazgajstwa, jak dla mnie.

Kiedy narodził się pomysł biografii „Zgniła zieleń”?

Rano, bankowo o świcie. Wtedy mam zwykle najjaśniejszy umysł.

Ile czasu zabrało ci zbieranie materiałów?

Odkąd w skupach makulatury ceny za kilogram poleciały na łeb na szyję, zarzuciłem zbieranie materiałów. Ale jeżeli pytasz o książkę, to trudno mi precyzyjnie określić, bo zbierałem równolegle do pisania, które pochłonęło pół roku.

Co było najtrudniejszą rzeczą podczas pisania książki? Może nie udało ci się nawiązać kontaktu z którymś z rozmówców?

Nie udało się z Peterem – tabliczka ouija okazała się zupełnie bezużyteczna. Najtrudniejsze były paradoksalnie poranki, bo wtedy mam wprawdzie najjaśniejszy umysł, ale mi się bardzo niewygodnie pisze na leżąco.

Którą płytę Type O Negative uważasz za najlepszą?

Ex aequo „Slow, Deep and Hard” i „World Coming Down”.

Co szczególnie cię zaintrygowało w biografii Petera Steela?

Że tak długo opierał się, by zamienić miotłę na gitarę – kilka lat upierał się, by pozostać pracownikiem nowojorskiego Wydziału Parków i Rekreacji i nie ruszyć w trasę. Historia pokazała, że nie był to upór nieuzasadniony, bo rozrywki życia w drodze w zasadzie doprowadziły go nad przepaść.

Jak oceniasz twórczość Pale Horse Named Death? Muzycznie nie odbiega ona daleko od Typów…

Jak dla mnie to odbiega, szczególnie jeśli o jakość chodzi, ale to nie znaczy, że to jakaś bezwartościowa kapela.

„Zgniła zieleń’’ miała swą premierą na, powracającej po latach, kolejnej edycji Metalmanii. Czy któryś z koncertów szczególnie ci się podobały?

Coroner bardzo, bardzo. Wciąż się obawiam, co oni po latach wymyślą w studiu, ale na scenie bez zarzutu. Rozczarowało mnie natomiast Ceti, bo bardzo liczyłem, że usłyszę na żywo legendarny wers „Głupie lalki z dyskoteki potraktować jak plandeki”, a tu nic. Pewnie dlatego, że to pieśń z solowego repertuaru Grzegorza.

Masz już plany na kolejną biografię zespołu/ artysty?

Podobno trzeba sobie coś zaplanować, żeby rozśmieszyć Boga. Ale może to nieprawda, bo przecież Bob Dylan rzadko jest widywany uśmiechnięty.

Dzięki za rozmowę!

Recenzja ''Zgniłej Zieleni'': http://www.muzol.com.pl/news.php?readmore=3617
Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?