facebook


Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Ostatnie artykuły
Koncert zespołu ARMI...
Ściągać czy nie ścią...
,,Będziesz moją pani...
Piractwo fonograficzne
Richard Wright (1943...
Muzyka
Zapraszam do posłuchania naszego utworu "Oddmenout". Utwór zaczyna się od ciszy, zatem proszę o cierpliwość.


Naucz się:
Jak stworzyć fenomen grozy w muzyce

Jak zdać każdy egzamin? Poznaj metody mistrzów

Jak poradzić sobie na egzaminie ze statystyki

Jak napisać merytorycznie dobrą, strukturalnie logiczną i edytorsko piękną pracę dyplomową i ją z sukcesem obronić

Jak nie powtarzać w kółko tych samych błędów w nauce języka angielskiego

W jaki sposób 1000 formuł konwersacyjnych pozwoli Ci opanować język angielski i sprawną komunikację

Angielskie przyimki (prepositions) na 1000 praktycznych przykładach, dzięki którym łatwiej je zapamiętasz

W końcu ktoś po ludzku i zrozumiale wytłumaczył, na czym polega mowa zależna (reported speech) w języku angielskim

Jak zacząć czytać szybciej i więcej, ale nie dłużej!



Baner reklamowy dodatki.odjechani.com.pl





Aktualnie online
Gości online: 3

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 20,154
Najnowszy użytkownik: pcptydit74
Ankieta
Czy chciałbyś aby w serwisie MUZOL powstało forum dyskusyjne?

Tak

Nie

Nie mam zdania

Na koncert Porcupine Tree czekałem już od dawna. I wreszcie stało się – zespół przyjechał na jedyny koncert w Polsce do Wrocławia! Przed występem udało mi się przeprowadzić wywiad z basistą Porcupine Tree – Colinem Edwinem.
Sam koncert rozpoczął się od mocnego akord''Occam's razor''.Zespól w bardzo dobrej formie z gościnnym udziałem Johna Wesleya jako gitarzysty i wokalisty. Porcupine Tree zdecydowało się na zabieg dość kontrowersyjny – zagrało całą suitę ''The incident''.Moim zdaniem lepiej by było zaprezentować bardziej przekrojowy materiał ze starszych płyt, ale ostatecznie okazało się,że nowy materiał zabrzmiał bardziej nawet przekonująco niż na płycie. Na początku trochę za głośno by bas a za cicho wokal Stevena Wilsona. Muzyce towarzyszyły psychodeliczne filmy wyświetlana na projektorze umieszczonym z tyłu sceny. Zespół dość wiernie odegrał materiał z nowej płyty i miał bardzo dobry kontakt z publicznością. Najbardziej magicznym punktem koncertu było wykonanie ''Great expectation'' i świetnego ''Time flies'',który jest bez wątpienia jest najważniejszym utworem z ostatniej płyty. Dobrze zabrzmiała też repryza głównego motywy melodycznego suity ''Incident'' w postaci ''Octane Twisted''.Poprawiło się także brzmienie,które stało się bardziej selektywne.Zamykający suitę ''I drive the hearse'' przyniósł pewne uspokojenie i ukojenie po mocnych akordach wcześniejszych fragmentów muzycznych. To był moim zdaniem kolejny mocny punkt tego koncertu. I tak dobiegła końca pierwsza część występu.
Po 10 minutowej przerwie usłyszeliśmy wspaniały ''Start of something beautiful''.Zaraz potem wybrzmiała suita ''Russia on ice'' połączona ze środkową częścią magicznego ''Anesthetize''.Atmosfera w Hali Orbita zrobiła się naprawdę gorąca! Po balladowym ''Remember me lover'' wybrzmiały dynamiczne i zarazem tajemnicze ''Strip the soul'' i ''3''.
Steven Wilson oprócz śpiewu i gry na gitarach dzielnie sobie radził także z obsługiwaniem instrumentów klawiszowych. Wytchnienie przyniósł spokojny i rozmarzony ''Lazarus'' i hipnotyzujący ''Way out of here''.
I to był koniec zasadniczej części koncertu. Na bis wybrzmiał lekko jazzujący i tajemniczy ''Sound of Muzak'' i gorąco przyjęty przez publiczność pół akustyczny ''Trains''.Był to naprawdę udany koncert pomimo pewnych niedociągnięć natury technicznej. Szkoda tylko,że zespół nie zdecydował się zaprezentować więcej ze swoich starszych kompozycji. Ale i tak dostaliśmy naprawdę wiele!

Brak dodanych komentarzy. Może czas dodać swój?
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?