Zapraszam do posłuchania naszego utworu "Oddmenout". Utwór zaczyna się od ciszy, zatem proszę o cierpliwość.
Naucz się:
Aktualnie online
Gości online: 8
Użytkowników online: 0
Łącznie użytkowników: 20,154
Najnowszy użytkownik: pcptydit74
Ankieta
FULL OF HELL I PRIMITIVE MAN NA JEDYNYM KONCERCIE W POLSCE
Autorzy najbardziej ekstremalnego tegorocznego albumu kolaboracyjnego zmiotą Wrocław z powierzchni tej wysuszonej, smętnej ziemi! Full of Hell i Primitive Man sami w sobie definiują ekstremę na nowo, a w duecie formują niezawodną maszynę destrukcji. Na początku marca br. wspólnymi siłami wydali “Suffocating Hallucination”, na którym nie znajdziecie ładnych melodii czy przebojów, lecz lawę, jazgot i hektolitry żółci. To sludge’owo-drone’owa transmisja z głębin piekła - muzyczna zagłada bez litości. Koncert amerykańskich formacji odbędzie się 27 czerwca.
FULL OF HELL (USA) grindcore, death metal:
Full of Hell są dopiero w okolicach trzydziestki, ale prawie półtorej dekady doświadczenia zrobiło z nich ekspertów na poziomie starych wyjadaczy. Grupa z USA mniej więcej na “Trumpeting Ecstasy” w pełni ukształtowała własny niepodrabialny styl, będący osobliwą, a przede wszystkim maksymalnie rozedrganą hybrydą grindu, death metalu, harsh noise’u i noise rocka zarażonego wścieklizną. Jednocześnie nie jest to typowy zespół metalowy. Oprócz pełnych płyt bezproblemowo decydują się na kolaboracje, a w te wchodzą ze składami niecodziennymi - od post-industrialowego Health po sludge’owe Primitive Man. W wywiadzie dla naszego zina wokalista, Dylan Walker, podkreślał, że grają taką muzykę, jakiej sami chcieliby słuchać i dokładnie o to chodzi. Pupilkowie Relapse Records już dziś są jedną z najmocniejszych nazw w historii grindu.
Primitive Man to bardzo adekwatna nazwa dla tej kapeli, bo ich podparty noisem sludge metal nie jest po prostu ciężki. Ta muzyka emanuje tak osobliwym brudem i gniewem jednocześnie, że spokojnie można uznać ją za muzyczny ekwiwalent ciosu maczugą w skroń. Właśnie dzięki tej bezpośredniości i intensywności, których grupa w żaden sposób nie zmiękcza ani nie osładza, tercet z Colorado to jedna z najbardziej wyrazistych nazw z obrzeży współczesnego doom metalu. Tu dzieje się wiele, ale mimo wszystko polecamy stopniowo przebijać się przez kolejne warstwy generowanego hałasu, bo gdy już oswoicie się z tą dźwiękową magmą, przepadniecie w niej bez reszty. Pierwotny trans Primitive Man jest rzeczą absolutnie wyjątkową i jedyną w swoim rodzaju.