Zapraszam do posłuchania naszego utworu "Oddmenout". Utwór zaczyna się od ciszy, zatem proszę o cierpliwość.
Naucz się:
Aktualnie online
Gości online: 2
Użytkowników online: 0
Łącznie użytkowników: 20,154 Najnowszy użytkownik: pcptydit74
Ankieta
IRON MAIDEN Dance of Death (2003)
Zaczyna się ostro i zarazem przebojowo -"The wildest dream" to doskonała próbka tego jak potężnie brzmi Iron Maiden AD 2003. Na,,Dance of death’’ dominują dość długie i wielowątkowe kompozycje okraszone niekiedy orkiestrowym tłem:epicki ,,Paschendale’’, utwór tytułowy, przejmujący ,,No more lies’’. Dynamiczny "Montsegur" stylistycznie przypomina trochę ,,The Mercenary’’ z ,,Brave new world’’, a w optymistycznym ,,Gates of tomorrow’’ słychać echa AC/DC.
Na trzech płytach został zamieszczony materiał z występów grupy w LA Forum i Long Beach Arena w Kaliforni, z 25 i czerwca1972roku. Wspaniałe, selektywne brzmienie,porywające wykonanie i gorąca reakcja publiczności-to podstawowe atuty tego wydawnictwa. Jeśli chodzi zaś o repertuar koncertów to otrzymujemy swoiste "the best of" ze wczesnych lat istnienia zespołu (Zeppelini prezentują także utwory z mającego się wówczas ukazać "Houses of the holy".
O tym, że Czesław Niemen był wyjątkową osobowością na polskiej scenie muzycznej nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Dlatego bardzo cieszy fakt, że ukazała się ta książka w której autor stara się nam nakreślić portret tego niezwykłego artysty. "Nie jest to jednak ani kronika artystycznych dokonań Czesława Niemena ani jego biografia.To tylko portret muzyka, zbudowany z wypowiedzi stykających się z nim ludzi, a także wspomnień i refleksji samego Niemena. Nie było więc moim zamierzeniem podanie wszystkich ważnych faktów z jego życia; nie próbowałem nawet opisać wszystkich jego dzieł i dokonań: koncertów, płyt, nagrań, nagród.'' Tak właśnie pisze Marek Gaszyński we wstępie do owej biografii artysty.
Już pod koniec lat 70-tych trzech komików: Christopher Guest (grający gitarzystę Nigela Tufnella), Harry Shearer (jako gitarzysta basowy) i Michael McKean(w roli wokalisty/gitarzysty Davida St. Hubbinsa) wzięło udział w telewizyjnym skeczu. Pomysł przekształcenia owych kabaretowych próbek w pełnometrażowy film okazał się strzałem w dziesiątkę. Obraz "This is a Spinal Tap'' wszedł na ekrany kin w 1984 roku. Nie odniósł dużego sukcesu, ale zyskał dużą popularność gdy ukazał się na taśmach video.
Słucham tej płyty i cały czas zastanawiam się czy to na pewno jest Metallica.Gdyby nie charakterystyczny wokal Hetfielda to pomyślałbym, że to nowy wypiek Sepultury (komiksowa okładka w stylu "Nation") albo jakiejś kapeli nu-metalowej.
"St. Anger" wypełnia 11 stanowczo za długich utworów (ponad 75 minut muzyki!). To co od razu "rzuca się w uszy" to nowoczesne (czyt. nisko strojone) brzmienie gitar i trochę przesadnie wyeksponowany głuchy werbel.
Na kolejny album artysty przyszło nam czekać aż 22 lata! W nagraniu ,,On an Island'' wzięło udział wielu znamienitych muzyków: Phil Manzanera, David Crosby, Graham Nash, Andy Newmark, Guy Pratt, Richard Wright, Robert Wyatt. Jest także polski akcent- orkiestracją zajął się Zbigniew Preisner a Leszek Możdżer zagrał w dwóch kompozycjach.,,On an Island'' to bardzo nastrojowa i wyciszona płyta. Otwierający album ,,Castellorizon'' z powodzenie mógłby sie znaleźć na nowej płycie Pink Floyd. Bicie dzwonów, odgłosy roześmianych dzieci i wreszcie te niesamowite, charakterystyczne brzmienie gitary Gilmoura. Jedynym wyjątkiem na tej bardzo stonowanej płycie jest psychodeliczny, przywołujący czasy Syda Barreta ,,Take a breath''.
Bardzo długo zespół kazał czekać swoim sympatykom na nowy studyjny album nagrany w oryginalnym składzie. To najlepiej wyprodukowana płyta jednego z naszych czołowych przedstawicieli heavy-rocka.
Aż cztery lata trzeba było czekać na premierowy materiał
ex-gitarzysty Genesis.
,,To watch the storms’’ przynosi sporą porcję niezwykle zróżnicowanej stylistycznie muzyki.W groteskowym ,,The devil is an englishman’’ miesza się tradycyjny pop z psychodelą, w ,,Mechanical bride’’ współczesna muzyka klasyczna z ,,nowym’’ King Crimson,
To już drugi studyjny album w dorobku tej interesującej brytyjskiej grupy. ,,Silence is easy’’jest płytą bardziej optymistyczną od pamiętnego debiutu, o czym świadczy chociażby utwór tytułowy.
Nowością jest wykorzystanie przez zespół brzmień orkiestry, dzięki której muzyka staje się bardziej wzniosła i dostojna.
Zaczyna się obiecująco-dynamiczny utwór tytułowy przywodzi na myśl czasy ,,Down the upstairs’’. Dobre wrażenie psuje nieco ,,Shallow’’ z prawie hard-corowym riffem przełamanym lirycznymi frazami. ,,Lazarus’’ to z kolei typowa dla ,,jeżozwierzy’’, zgrabnie skonstruowana ballada z leniwymi dźwiękami gitary.
To pierwsza studyjna płyta Procol Harum od czasu wydanego w 1991 r. „The prodigal stranger”.W nagraniach, obok Gary’ego Brokera ( fortepian,śpiew) Matthew Fishera (organy) i Keitha Reida ( nadworny tekściarz grupy) pojawił się także nowy gitarzysta Geoff Whitehorn, basista Matt Pegg i perkusista o swojsko brzmiącym nazwisku Mark Brzezicki.